Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska przekazała, że możliwość porwania Izabeli Parzyszek to tylko jedna z badanych możliwości. Nie wykluczono możliwości zabójstwa, samobójstwa czy ucieczki.

"Nie ma żadnych okoliczności, które pozwoliłyby przyjąć, że któraś z tych wersji jest najbardziej wiarygodną. Prokurator zlecił również szereg czynności procesowych, a mianowicie przesłuchanie dodatkowych świadków, dokonanie oględzin nagrań z monitoringu, dokonanie oględzin telefonu i komputera zaginionej" - mówiła rzecznik prokuratury w Jeleniej Górze.

Do tej pory przesłuchano w tej sprawie jedynie męża Izabeli Parzyszek.

Prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska powiedziała Informacyjnej Agencji Radiowej, że w toku śledztwa samochód zaginionej zostanie zbadany przez biegłego, który określi przyczynę zatrzymania się na autostradzie. Wstępne oględziny wykazały, że silnik pojazdu był sprawny.

"Odpalenie silnika nie znaczy, że nie mogło dojść do innej awarii - hamulców czy sprzęgła" - mówiła rzecznik prokuratury w Jeleniej Górze.

35-letnia Izabela Parzyszek 9 sierpnia jechała z Bolesławca do Wrocławia, ale po drodze zepsuł się jej samochód. Nie wiadomo, co stało się z kobietą. W pustym samochodzie znaleziono między innymi jej telefon komórkowy.

10 sierpnia rodzina zgłosiła jej zaginięcie.