W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie ustawy, która jest „kamieniem milowym” wpisanym do Krajowego Planu Odbudowy. Projekt został skierowany do dalszych prac w komisji.

Wiceminister zdrowia Marek Kos wyjaśnił, że Krajowa Sieć Kardiologiczna zapewni chorym kompleksową opiekę poprzez diagnostykę, leczenie, rehabilitację kardiologiczną oraz obserwację pacjentów po leczeniu. - Pacjenci będą mieli łatwiejszy dostęp do specjalistycznej opieki kardiologicznej, dzięki wsparciu koordynatorów opieki kardiologicznej. Nastąpi ujednolicenie opieki kardiologicznej na obszarze całego kraju - dodał wiceminister.

Poseł PiS, była minister zdrowia Katarzyna Sójka mówiła, że zastrzeżenie budzi brak stabilnego finansowania Krajowej Sieci Kardiologicznej. - W obliczu skrajnego kryzysu finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia i dramatycznego stanu finansów w szpitalach, trudno się zgodzić na to, żeby KSK była finansowana w ramach posiadanych umów, bo tak naprawdę oznacza to limity świadczeń. W takiej sytuacji będzie to martwa ustawa, bo na nic nie ma pieniędzy - dodała.

Wiceminister Kos powiedział, że na realizację sieci przeznaczono w 2026 roku 460 milionów złotych. Krajowa Sieć Kardiologiczna ma doprowadzić do poprawy jakości leczenia chorób serca. Chodzi o to, żeby pacjenci nawet z mniejszych miejscowości mieli także dostęp do wysokiej jakości opieki. Projekt ma przyczynić się do obniżenia śmiertelności z powodu chorób układu krążenia. Stawia też na profilaktykę, edukację zdrowotną i wczesne wykrywanie chorób.

Choroby kardiologiczne są głównym zabójcą Polaków, co roku z tego powodu umiera ponad 180 tysięcy osób.

Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski