Uroczystość zgromadziła tłumy żołnierzy - współpracowników generała, jego podwładnych, przyjaciół ale też przedstawicieli rządu.

Ostatnie pożegnanie generała Waldemara Skrzypczaka miał charakter państwowy. W Katedrze Polowej przed ołtarzem stanęła skromna drewniana urna z prochami oficera, a wokół niej wojskowe odznaczenia generała i ogrom biało-czerwonych wieńców.

- To był żołnierz z krwi i kości, mówił żegnając wojskowego biskup polowy Wiesław Lechowicz.

- Ci, którzy go wspominają, zwracają uwagę na jego człowieczeństwo - podkreślił.

A szef MON, wicepremier Władysław Kośniak-Kamysz, wspominając sylwetkę oficera, nazwał go współczesnym bohaterem.

- Ja go tak zapamiętuję, ja go tak widzę. Nie: wydającego polecenia żołnierzom, rozkazy, tylko współodpowiedzialnego razem z nimi - wspominał.

Generał Waldemar Skrzypczak był dowódcą wojsk lądowych. Doradzał też szefowi MON w sprawach modernizacji armii. Niemal do końca udzielał się w mediach komentując aktualną sytuację bezpieczeństwa. Miał 69 lat.

Edycja tekstu: Jacek Rujna