Ministerstwo Edukacji Narodowej do 2020 roku zamierza zreformować szkolnictwo zawodowe. Jednym z założeń jest tzw. kształcenie dualne, czyli nauka teorii w szkole i praktyka bezpośrednio u pracodawcy. To właściciele firm mają informować o tym, jakich fachowców potrzebują.

Plan resortu zakłada też likwidację szkół zaocznych zawodowych i techników zaocznych zawodowych.

- To błąd - uważa Zbigniew Górnik, prezes Zachodniopomorskiej Izby Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Szczecinie. - Z naszego punktu widzenia reforma jest chybiona. Zawiera wiele błędów, za które wszyscy zapłacimy.

Beata Miętus, dyrektor Technikum Elektryczno-Elektronicznego w Szczecinie, zastanawia się nad innym elementem reformy. Mianowicie nad tym, czy można od nastolatka wymagać podejmowania życiowych decyzji.

- Człowiek, który ma lat 15 czy 16, jest zbyt młody, żeby przewidzieć, co będzie robił mając lat 40 - twierdzi Miętus.

O ile w Polsce liczba uczniów w szkołach zawodowych spadła o połowę, o tyle w Austrii czy Niemczech kształci się tam prawie trzy czwarte młodych, a bezrobocie wśród młodzieży jest najmniejsze w całej Unii Europejskiej.