Około 13 czasu polskiego za dolara płacono 54 ruble, czyli o cztery więcej niż w piątek. Za euro 67, czyli o ponad cztery ruble więcej niż podczas piątkowych notowań. Jak donosi agencja Bloomberg, to najgorsze wskaźniki wśród walut 24 rozwijających się krajów.

Spadek wartości wyhamował Bank Rosji, który wpompował na rynek półtora miliarda dolarów.

Ekonomiści przecenę rubla tłumaczą gwałtownym spadkiem cen ropy naftowej na świecie. Rosja jest głównym producentem tego paliwa. Dochód ze sprzedaży stanowi blisko połowę budżetu tego kraju.

Według dziennika "Wiedomosti", konsekwencje spadku wartości ropy mogą być porównywalne do tych sprzed 30 lat. Wtedy kryzys doprowadził do niewypłacalności Meksyku i rozpadu ZSRR.