Francuski ustawodawca zabronił pracodawcom absorbować pracowników w ich czasie wolnym od pracy. Uznał, że życie prywatne powinno być oddzielone od zawodowego.

Polska również rozważa wprowadzenie takiego przepisu. Jednak według Romana Siedlikowskiego, właściciela firmy konsultingowej, przy aktualnym trybie życia Polaków takich zasad wprowadzić się nie da.

- My chyba jesteśmy nauczeni pracować więcej niż inni, więc ustalenie godzin między pracodawcą a pracownikiem jest na tę chwilę raczej mało prawdopodobne. Aczkolwiek pewnie, w pewnym momencie, dojdziemy do takich rozwiązań jak we Francji - oceniał Siedlikowski.

Z kolei trener personalny Małgorzata Olewnik uważa, że nie trzeba wprowadzać żadnych przepisów, a wystarczy zacząć odmawiać wykonywania obowiązków po godzinach pracy.

- Nie musimy tego wszystkiego robić. Świat się nie skończy, jeżeli odmówimy raz, drugi czy trzeci. Bo to nie jest jedyna praca, którą możemy wykonywać, bo możemy znaleźć inną pracę i też będziemy szczęśliwi, a może nawet szczęśliwsi - mówiła Olewnik.

Prawo do "rozłączenia" się po godzinach pracy i nieodpowiadania na służbowe telefony oraz maile Francuzi mają od 1 stycznia tego roku.