Na komisji prawnej nie było niespodzianek. Głosami 16:9 europosłowie zgodzili się na reformę prawa autorskiego w wynegocjowanym kształcie. I jest niemal pewne, że na sesji plenarnej za kilka tygodni również będzie większość za reformą, która w Unii Europejskiej wzbudza jednak kontrowersje.

Jej zwolennicy przekonują, że konieczna jest ochrona twórców i wydawców. Przeciwnicy podkreślają, że w takim kształcie reforma może być bolesna dla małych firm. Główny zarzut dotyczy zobowiązania platform internetowych, na których użytkownicy dzielą się plikami, do filtrowania zamieszczanych treści. Ma to zapobiegać pojawianiu się materiałów pirackich i gwarantować, że twórcy i wydawcy będą czerpać zyski z wykorzystywanych materiałów w sieci. Płacić mieli za to przede wszystkim internetowi giganci, bo początkowo proponowano, by z tego obowiązku wyłączyć małe firmy. Jednak podczas prac nad przepisami ustalono takie warunki, że tylko nieliczne małe firmy będą mogły je spełnić.