Oprócz naszego kraju na ustalenia w tej sprawie nie wyraziły zgody także Finlandia, Holandia, Luksemburg i Włochy. To ta sama grupa państw, która w lutym nie zaakceptowała ustaleń negocjatorów Europarlamentu i unijnych rządów.
To nie wystarczyło jednak, by zablokować prace nad przepisami. Wcześniej reformę poparł Parlament Europejski.
Kiedy w lutym pięć krajów odrzucało ustalenia negocjatorów, wydało wtedy wspólne oświadczenie, że uzgodnienia nie gwarantują równowagi między ochroną praw autorskich a interesami obywateli i firm.
Dziś te państwa podtrzymały swoją krytyczną ocenę. Polski ambasador, jak wynika z relacji unijnych dyplomatów, powiedział, że nowe przepisy miały wzmocnić funkcjonowanie wspólnego rynku, pobudzić innowacyjność i kreatywność, ale dyrektywa w przyjętym kształcie tego celu nie realizuje.
Reforma prawa autorskiego wywołała kontrowersje i podziały Unii. Przeciwnicy przestrzegali przed cenzurą w internecie, bo filtrowane mają być zamieszczane w sieci treści pod kątem praw autorskich.
Zwolennicy mówili o konieczności ochrony twórców i wydawców, którzy powinni czerpać zyski z wykorzystywania i rozpowszechniania ich materiałów w sieci. Płacić im będą musieli internetowi giganci, ale pojawiły się obawy, że będzie to zbyt obciążające także dla małych firm.
Kiedy w lutym pięć krajów odrzucało ustalenia negocjatorów, wydało wtedy wspólne oświadczenie, że uzgodnienia nie gwarantują równowagi między ochroną praw autorskich a interesami obywateli i firm.
Dziś te państwa podtrzymały swoją krytyczną ocenę. Polski ambasador, jak wynika z relacji unijnych dyplomatów, powiedział, że nowe przepisy miały wzmocnić funkcjonowanie wspólnego rynku, pobudzić innowacyjność i kreatywność, ale dyrektywa w przyjętym kształcie tego celu nie realizuje.
Reforma prawa autorskiego wywołała kontrowersje i podziały Unii. Przeciwnicy przestrzegali przed cenzurą w internecie, bo filtrowane mają być zamieszczane w sieci treści pod kątem praw autorskich.
Zwolennicy mówili o konieczności ochrony twórców i wydawców, którzy powinni czerpać zyski z wykorzystywania i rozpowszechniania ich materiałów w sieci. Płacić im będą musieli internetowi giganci, ale pojawiły się obawy, że będzie to zbyt obciążające także dla małych firm.