Śpiew ptaków, soczysta zieleń, szum drzew, spokój – tego właśnie oczekujemy, wybierając się do lasu. Czystej, nieskażonej ludzką ręką natury. A zamiast tego często natrafiamy na pozostawione przez innych użytkowników lasu śmieci: butelki, kartony po sokach, puszki, papierki, ot, rzucone bezmyślnie, bo po co dźwigać ze sobą do domu.
Gorzej, gdy do lasu jak na wysypisko odpadów trafiają stare sprzęty domowe, gruz budowlany, na nawet wyposażenie biur czy dokumenty.
Leśnicy, którzy o las dbają na co dzień, próbują edukować, ale to jak grochem o ścianę: że plastiki rozkładają się latami, że śmieci to zagrożenie dla życia zwierząt. W ubiegłym roku Lasy Państwowe wydały na sprzątanie 25 milionów złotych. Wywiozły setki ton śmieci. A co mogłyby za te pieniądze zrobić? Z pewnością spożytkować lepiej, pielęgnując las tak jak robi to Andrzej Jankowski, bohater reportażu Małgorzaty Frymus „Skazany na las”.
Gorzej, gdy do lasu jak na wysypisko odpadów trafiają stare sprzęty domowe, gruz budowlany, na nawet wyposażenie biur czy dokumenty.
Leśnicy, którzy o las dbają na co dzień, próbują edukować, ale to jak grochem o ścianę: że plastiki rozkładają się latami, że śmieci to zagrożenie dla życia zwierząt. W ubiegłym roku Lasy Państwowe wydały na sprzątanie 25 milionów złotych. Wywiozły setki ton śmieci. A co mogłyby za te pieniądze zrobić? Z pewnością spożytkować lepiej, pielęgnując las tak jak robi to Andrzej Jankowski, bohater reportażu Małgorzaty Frymus „Skazany na las”.