Theo i Adam z grupy Hurts stali się gwiazdami w błyskawicznym tempie. Właśnie za sprawą tej piosenki. Brzmiącej trochę jakby powstała cztery dekady temu. Ich debiutancki singiel wydaje się być trochę smutną piosenką. Mimo teoretycznie optymistycznego tytułu "Cudowne Życie". Jak jest w rzeczywistości?
Piosenka, która brzmi jakby była coverem meksykańskiej melodii faktycznie towarzyszącej wędrownym muzykom znanym jako mariachi. "Cancion Del Mariachi" została jednak napisana na potrzeby filmu Roberta Rodrigueza "Desperado" przez Cesara Rosasa - członka grupy Los Lobos. Stała się wielkim przebojem a Antonio Banderas - wielką gwiazdą. Do tej pory Antonio przychodzi do głowy jako pierwszy gdy pojawi się określenie "latynoski macho". Czym zajmują się mariachi? O czym śpiewa Antonio? I czy faktycznie taki z niego macho?
Z czterech wielkich głosów grunge'u został już tylko jeden. W 1994 zastrzelił się Kurt Cobain z Nirvany, w 2002 Layne Staley z Alice In Chains przedawkował narkotyki, a 17 maja 2017 samobójstwo popełnił Chris Cornell z Soundgarden. Pokoleniu wychowanemu na muzyce z Seattle został już tylko Eddie Vedder z Pearl Jam. Teksty tych artystów nie są optymistyczne. Jednocześnie nie są też użalaniem się nad sobą. Ich wszystkich łączy refleksyjność i melancholia. Tym razem sprawdzimy o czym pisał Chris Cornell w swoim największym hicie.
Być może największy hit grupy Orchestral Manouvers in the Dark doprowadził do konfliktu w szeregach zespołu. Ich menadżer groził, że zakończy współpracę z nimi jeżeli ten utwór zostanie wydany jako singiel. Dlaczego miałby mieć coś przeciwko tak chwytliwej piosence? Poszło o tekst.
Jack White podobno stworzył ten słynny riff na wypadek gdyby został poproszony o napisanie piosenki do filmu o Bondzie. "Podobno" ponieważ lider The White Stripes często kłamie w wywiadach. Ale pięć lat później faktycznie napisał piosenkę dla agenta 007 - "Another Way to Die". Za to "Seven Nation Army" od wielu lat towarzyszy wydarzeniom sportowym czy protestom społecznym, podczas których jest wyśpiewywane przez tysiące gardeł. Tylko o czym te tłumy właściwie śpiewają?
Ten singiel Bruno Marsa nie podbił list przebojów, nawet nie powstał do niego oficjalny wideoklip. Jednak "Marry You" podbiło internet i teraz filmów podpisanych jako klip do tej piosenki jest mnóstwo. To wszystko za sprawą jednej linijki tekstu, która sprawiła, że tysiące ludzi na całym świecie wybierają właśnie ten utwór jako tło do swoich oświadczyn. Ale czy słusznie robią?