- Na pewno wiedziałem o tym, że Amber Gold, który jest inwestorem w OLT Express jest firmą, która budzi wiele wątpliwości. Jest też możliwe, że wiedziałem o tym, że właściciel Marcin Plichta miał w przeszłości jeden wyrok. Jest to możliwe, ale nie jestem w stanie powiedzieć, że tak było na pewno - zeznawał Michał Tusk.

Zeznania Michała Tuska w charakterze świadka mają związek z inwestycją spółki należącej do Marcina P. w linie lotnicze OLT Express. Syn byłego premiera pracował dla tego przewoźnika od marca 2012 roku i zajmował się przygotowywaniem siatki połączeń lotniczych i działaniami z zakresu public relations.

Michał Tusk po miesiącu pracy w OLT Express został również - w kwietniu 2012 roku - zatrudniony w Porcie Lotniczym w Gdańsku. We wtorek jego prezes, Tomasz Kloskowski złożył wyjaśnienia przed komisją śledczą i stwierdził, że nie widział w tym żadnego konfliktu interesów. Umowa zezwalała mu na pracę w innych przedsiębiorstwach.

Linie OLT Express zbankrutowały w lipcu 2012 roku, niespełna miesiąc później to samo stało się z gdańską spółką, która okazała się piramidą finansową. Straty spowodowane działalnością OLT Express szacuje się na ponad 87 mln złotych.