Brytyjska inflacja spadła w styczniu szybciej niż przewidywali eksperci. Ale nadal jest dwucyfrowa, a koszty życia wciąż są wysokie ze względu na ceny żywności.
W styczniu inflacja wyniosła 10,1 procent. Miesiąc wcześniej było to 10,5 procent. Ceny hamują szybciej niż spodziewało się większość ekspertów. Co więcej, inflacja zmniejszyła się już trzeci miesiąc z rzędu. Wygląda na to, że szczyt inflacyjny mieszkańcy Królestwa przeżyli w październiku minionego roku. Wśród powodów są: taniejąca benzyna oraz niższe ceny w hotelach, kawiarniach czy restauracjach.
Na razie Brytyjczycy nadal jednak odczuwają rosnące ceny alkoholu i tytoniu. Drogie jest też jedzenie.Tu wskaźnik inflacji to niemal 17 procent. Płace nie nadążają za wzrostem cen, co jest przyczyną trwających od jesieni strajków pracowników różnych sektorów: od nauczycieli, przez kolejarzy, po pracowników pogotowia.
Większość ekspertów spodziewa się jednak, że pod koniec roku wzrost cen gwałtownie wyhamuje. To także prognoza Banku Anglii.