Według nich, Agencja łamie zapisy ustawy o sprzedaży ziemi. Przede wszystkim nie przeciwdziała skupowaniu państwowych gruntów przez osoby podstawione przez zagraniczne firmy, czyli tak zwane "słupy" i utrudnia rolnikom pracę m.in. podpisując z nimi umowy dzierżawy ziemi na bardzo krótkie terminy.

- Na podstawie takiej umowy żaden bank nie udzieli rolnikowi kredytu, a właścicielom gospodarstw uniemożliwia ich rozwój - skarży się Robert Tarnowski z komitetu protestacyjnego rolników. - Przedłużono nam umowy dzierżawy o dwa miesiące. Państwo twierdzi, że tym sposobem mamy rozwijać gospodarstwa. Pytam, w jaki sposób?

- Działań Agencji nikt nie kontroluje - alarmuje Jan Białkowski. - W obecnym stanie prawnym powinno się wstrzymać sprzedaż ziemi.

Dyrektor szczecińskiego oddziału Agencji, w rozmowie z nami powiedział, że poprosił centralę ANR-u o interpretację przepisów, na podstawie których ogłasza ona przetargi na dzierżawę i sprzedaż ziemi. Zdaniem Roberta Zborowskiego, Agencja działa zgodnie z prawem. Rolnicy dali Agencji dwa tygodnie na zmianę funkcjonowania. Po tym terminie zawiadomienie trafi do prokuratury.