W ubiegłym tygodniu podczas czwartej doby dyżuru zmarła lekarka. O sprawie zrobiło się głośno w Polsce, a zmian w przepisach prawa domaga się związek zawodowy lekarzy i młodzi lekarze-rezydenci.

- Nie chcemy umierać z przepracowania na niekończących się dyżurach. Jesteśmy zbyt cenni dla społeczeństwa i jest nas zbyt mało. W imieniu tysięcy młodych polskich lekarzy, prosimy o wprowadzenie zmian, które pozwolą zapobiec takim dramatom w przyszłości - napisali rezydenci w apelu. List z postulatami wysłali do ministra zdrowia.

U ministra i premier Beaty Szydło interweniuje także Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy i także domaga się zmiany przepisów. Związek uważa, że należy wprowadzić limity czasu pracy lekarzy. W piśmie OZZL apeluje też do lekarzy aby nie poddawali się szantażowi moralnemu dyrektorów i nie podejmowali pracy ponad siły - po to, by ratować funkcjonowanie szpitala.

Sprawę śmierci w białogardzkim szpitalu wyjaśnia prokuratura. Są już wstępne wyniki sekcji zwłok lekarki, ale prokuratura ich nie ujawnia. W szpitalu trwa kontrola.