W tym roku uczestnicy Flisu Odrzańskiego płynęli aż z czeskiego Bohumina. Na tratwie pokonali ponad 700 kilometrów. Do stolicy Pomorza Zachodniego dotarli w piątek. Jak mówią, nie obyło się bez przeszkód.

- Tratwa, która wypłynęła z Bohumina, była mniejsza. Nie pokonała wody. Druga część tratwy stała w Ścinawie - opowiada pan Józef, jeden z uczestników spływu. - Niestety musieliśmy rozebrać tratwę, przewieźć do Ścinawy, tam ją powiększyć i przypłynąć tutaj.

Wśród uczestników Flisu Odrzańskiego jest także pani Lucyna. - Biorę w nim udział od 2005 roku. Za pierwszym razem bałam się, bo nie wiedziałam, jak na takim drewnie można płynąć. Ale muszę przyznać, że jest to świetny wypoczynek i relaks. Nie zamieniłabym tego na żadne wczasy - mówi pani Lucyna.

Tegoroczny flis rozpoczął się 20 czerwca. Finał spływu tradycyjnie zbiega się z Dniami Odry, które w sobotę rozpoczynają się w Szczecinie. W programie imprezy na bulwarach są m.in. koncerty na wodzie, spotkania z flisakami oraz parada jednostek na Odrze. Świętowanie potrwa do niedzieli.