Z pojawiających się w mediach społecznościowych nagrań wynika, że polscy strażacy są witani w Szwecji entuzjastycznie. Transparenty z wyrazami wdzięczności, słowa otuchy i nadziei od mieszkańców Szwecji - tak wita się polskich strażaków, którzy przez najbliższe dwa tygodnie będą pomagać miejscowym służbom. Na wiaduktach, pod którymi przejeżdżają nasi strażacy, zbierają się grupy ludzi, którzy machają polskimi flagami, krzyczą i trąbią. Na Twitterze i Facebooku pojawiają się też wpisy, których autorzy dziękują Polakom za pomoc.

W konwoju bierze udział Magnus Eriksson ze Agencji Szwedzkiej Agencji Ochrony Cywilnej. Jak powiedział szwedzkiego radiu publicznemu, polscy strażacy są zdeterminowani, by wnieść znaczący wkład w akcję gaśniczą.

- Ci strażacy to wysokiej klasy zawodowcy. Bardzo zależy im na tym, by jak najszybciej dojechać na miejsce i zacząć pomagać. Jadą czterdziestoma czterema pojazdami. Dlatego apelujemy do kierowców, żeby w miarę możliwości omijali trasę, którą poruszają się strażacy - powiedział Eriksson.

Dowódca grupy strażaków, młodszy brygadier Michał Langner powiedział w TVP Info, że z jednej strony jest to bardzo miłe, a z drugiej - dodatkowo motywuje do pracy. - Bardzo nas to zaskakuje. Zdajemy sobie sprawę z odpowiedzialności. Jeszcze nie zaczęliśmy działań, a już odczuwamy presję związaną z tym, że jesteśmy tu do gaszenia lasów - powiedział Langner.

W Szwecji wciąż płoną lasy. Według tamtejszych służb, w niedzielę rano ogniska ognia występowały w 43 miejscach. Winna jest aura: dziś Szwedzki Instytut Meteorologii i Hydrologii ogłosił, że tegoroczny lipiec jest najcieplejszy w Szwecji od co najmniej 260 lat.