Takie wnioski płyną z kontroli Państwowej Inspekcji Pracy na uczelni. Kontrola rozpoczęła się pod koniec marca z powodu złożonej skargi.

Okręgowy Inspektor Pracy w Szczecinie Konrad Pachciarek nie zdradza szczegółów informuje tylko, że sprawa dotyczy zwolnienia kilku pracowników.

- Wszczęte zostanie postępowanie wykroczeniowe, najpewniej sprawa znajdzie finał w sądzie - dodaje Pachciarek. - Biorąc pod uwagę to, co zostało stwierdzone podczas czynności kontrolnych. Te nieprawidłowości uzasadniają wszczęcie postępowania wykroczeniowego w tej sprawie. Formalnie wygląda to tak, że po zakończeniu czynności kontrolnych, po podpisaniu protokołu będą skierowane do pracodawcy odpowiednie środki prawne, a także będzie wszczęte postępowanie o charakterze wykroczeniowym.

- Gdy postępowanie zostanie zakończone będzie wiadomo, jakie konsekwencje poniesie uczelnia - mówi Pachciarek. - Pewne jest to, że to postępowanie wykroczeniowe może mieć dwojaki charakter albo jest to mandat, albo wniosek o ukaranie do sądu. Najprawdopodobniej będziemy mieli do czynienia z tym drugim rozwiązaniem. Natomiast mówię, postępowanie dopiero zostanie wszczęte i wtedy będziemy mogli powiedzieć więcej.

To czy sprawą zajmie się sąd, wiadomo będzie w ciągu kilku tygodni.

Przypomnijmy, władze Akademii Sztuki w Szczecinie zwolniły dyscyplinarnie byłego rektora uczelni prof. Dariusza Dyczewskiego, mimo że broniły go związki zawodowe.

Solidarność działająca na uczelni uznała, że bezprawnie zwolnione zostały także inne osoby m.in. kanclerz Katarzyna Jaślarz i dr Marta Dziomdziora.

Z uczelni odszedł także Krzysztof Meisinger, który zarzucił nowej rektorze Mirosławie Jarmołowicz, że faworyzuje osoby, które popierały ją w wyborach na rektora, a te które wsparły jej kandydata są zwalczane. Uczelnia odpiera te zarzuty. Mirosława Jarmołowicz została rektorą po tym, jak w wyborach pokonała Dariusza Dyczewskiego.