Ukraińska wicepremier Iryna Wereszczuk powiedziała, że strona rosyjska nie przestrzega postanowień wstrzymania ognia na potrzeby korytarza humanitarnego z Mariupola. W wystąpieniu, opublikowanym w mediach społecznościowych, zarzuciła Rosjanom, że wykorzystują humanitarną przerwę w działaniach wojennych do zajęcia dogodnych pozycji przed dalszym atakiem.

- Nasi wojskowi informują, że w rejonie planowanego korytarza humanitarnego rosyjskie oddziały korzystają ze wstrzymania ognia, by przesuwać się do przodu. Zwracam się do rosyjskich władz: Zawarliśmy porozumienie za pośrednictwem Czerwonego Krzyża. Zgodnie z konwencją międzynarodową zobowiązaliśmy się przestrzegać warunków wstrzymania działań bojowych. Nie może więc być mowy o żadnym przegrupowaniu rosyjskich oddziałów - powiedziała Wereszczuk.

Wicepremier Iryna Wereszczuk podkreśliła, że strona ukraińska wywiązuje się z przyjętych zobowiązań. Ustanowiono dwa korytarze humanitarne - jeden z Mariupola, drugi z Wołnowachy - oba do Zaporoża. Iryna Wereszczuk zapowiedziała, że władze ukraińskie chcą nimi ewakuować ponad 215 tysięcy osób, w tym wielu rannych.

Rosyjskie pociski trafiają w zabudowania cywilne, co powoduje zniszczenia i straty w ludności na dużą skalę. Pawlo Kyrylenko napisał na Facebooku, że przez 7 godzin ma tam obowiązywać wstrzymanie ognia. W celu ewakuacji zorganizowano specjalną komunikację autobusową.

Doradca ukraińskiego prezydenta Mychajło Podolak zaznaczył, jeśli plan się powiedzie, możliwe będzie dodanie kolejnych miast do listy. Zawieszenie ognia umożliwiłoby również dostarczenie do miast leków, a także rozpoczęcie napraw linii energetycznych i wodociągów.

Jednostki Sił Zbrojnych Ukrainy rozpoczęły kontrofensywę pod Charkowem - poinformowało Dowództwo Sił Lądowych Ukrainy.Przekazano, że stało się to możliwe "Nie tylko dzięki wycofaniu jednostek z tak zwanych samozwańczych republik, lecz również dzięki niezłomności narodu ukraińskiego, braku przygotowanych przez Rosjan rezerw i demoralizacji okupantów".

Autorzy wpisu przypominają, że Rosja zaczęła wyniszczającą wojnę z powodu rzekomego ludobójstwa ludności rosyjskojęzycznej, nazywając siebie samych "wyzwolicielami". Z czasem jednak żołnierze zaczęli opuszczać jednostki armii rosyjskiej i wracać do swoich domów.

Rosjanie, od początku swojej inwazji na Ukrainę, zabili co najmniej 32 dzieci. Takie dane przekazała pełnomocnik prezydenta Wołodymyra Zełeńskiego. Ukraińscy lekarze donoszą o kolejnych ofiarach wśród dzieci, w wyniku rosyjskich bombardowań i ostrzałów.

O ofiarach wśród dzieci poinformowała Daria Herasymczuk - pełnomocnik ukraińskiego prezydenta do spraw praw dziecka. Jak zaznaczyła - według stanu na rano 5 marca - w wyniku działań zbrojnych rosyjskich okupantów zginęło co najmniej 32 dzieci, a 70 zostało rannych. - To są 32 przerwane życia niewinnych dzieci. To są pęknięte serca ich rodziców - podkreśliła.

Tragiczną sytuację potwierdzają lekarze. Lekarz dyżurny z kijowskiego dziecięcego szpitala Ochmadyt Andrij Wysocki poinformował, że w nocy przywieziono do szpitala troje rannych dzieci z ostrzału podkijowskiego Irpinia. Kolejnych rannych dzieci nie można było ewakuować spod ostrzałów.

- W ciągu doby mieliśmy trzy prośby o ewakuację ciężko rannych dzieci. Dwoje z nich nie przeżyło, bo nie było fizycznej możliwości przywiezienia ich do szpitala - relacjonował lekarz na antenie państwowej telewizji Rada.

W nocy na kijowski szpital dziecięcy "Ochmtadyt" spadły fragmenty rosyjskich pocisków. Dyrekcja szpitala zdecydowała o ewakuacji na zachód kraju oddziałów z przewlekle chorymi dziećmi, w tym oddziału onkologicznego.