Uciekających przed wojną jest każdego dnia coraz więcej, wydajemy już setki posiłków - mówi dyrektor Domu Kultury Słowianin w Szczecinie Jacek Janiak, który z wolontariuszami zorganizował jadłodajnie na Dworcu Głównym w Szczecinie.
Janiak dodaje, że przyjeżdżają głównie matki z dziećmi i osoby starsze - wycieńczone kilkudniową podróżą. - Tam po prostu jest dramat i horror. Dzieją się rzeczy trudne do opisania. Wczoraj, jak podeszła do mnie kobieta z trójką dzieci i chciała mi coś powiedzieć, zamknęła się od razu, wtuliła się w moją bluzkę, ale była wilgotna od łez, które wylała - mówi Janiak.
Jacek Janiak mówi, że z dnia na dzień wydawanych jest coraz więcej posiłków. - Podsumuję wczorajszy dzień: 120 litrów zupy, blisko 700 kanapek, przynajmniej 500 drożdżówek i pączków. Około tysiąca kaw, 500 herbat - wyliczył Janiak.
Od początku wojny z Ukrainy przyjechało do Polski już 800 tysięcy osób.
Jacek Janiak mówi, że z dnia na dzień wydawanych jest coraz więcej posiłków. - Podsumuję wczorajszy dzień: 120 litrów zupy, blisko 700 kanapek, przynajmniej 500 drożdżówek i pączków. Około tysiąca kaw, 500 herbat - wyliczył Janiak.
Od początku wojny z Ukrainy przyjechało do Polski już 800 tysięcy osób.
Janiak dodaje, że przyjeżdżają głównie matki z dziećmi i osoby starsze - wycieńczone kilkudniową podróżą.