NATO nie zamknie nieba nad Ukrainą i nie wyśle swoich samolotów ani wojsk. Sojusz Północnoatlantycki odrzucił prośbę władz w Kijowie o wprowadzenie strefy zakazu lotów - takie ustalenia zapadły na nadzwyczajnym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych Sojuszu Północnoatlantyckiego w Brukseli.
Prezydent Wołodymyr Zełenski skrytykował brak decyzji NATO w sprawie zamkniętego nieba nad Ukrainą. Jak zaznaczył w swoim przemówieniu, NATO dało zielone światło kolejnym rosyjskim bombardowaniom. Tak prezydent Zełenski skomentował rezultaty spotkania szefów MSZ Sojuszu Północnoatlantyckiego. Ukraina miała nadzieję że Sojusz ogłosi zamknięcie nieba nad Ukrainą. Tymczasem nie podjęto takiej decyzji.
Jak mówił Wołodymyr Zełenski, NATO wie, że Rosja zamierza dokonać kolejnych uderzeń, w wyniku których ucierpi ludność i infrastruktura cywilna. Dodał, że NATO wiedząc, iż kolejne ofiary są nieuniknione, świadomie podjęło decyzję o niezamykaniu nieba nad Ukrainą.
- Dziś kierownictwo Sojuszu dało zielone światło do kolejnych bombardowań ukraińskich miast i wsi. Wszyscy ludzie, którzy zginą od dziś, zginą także przez was, przez waszą słabość i brak zjednoczenia. Wszystko na co się zdecydował Sojusz dzisiaj, to zakup 50 ton paliwa dla Ukrainy - powiedział.
Wołodymyr Zełenski podkreślił, że Ukraina otrzymuje pomoc od poszczególnych krajów członkowskich NATO.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, po spotkaniu wyjaśniał, że zamknięcie nieba nie jest możliwe, bo Sojusz nie może bezpośrednio zaangażować się w konflikt na Ukrainie, ani na ziemi, ani w powietrzu. Jak dodał, wysłanie myśliwców nad Ukrainę skończyłoby się najprawdopodobniej zaangażowaniem całej Europy w wojnę z Rosją.
Kraje NATO będą zwiększać dostawy uzbrojenia na Ukrainę i wywierać presję na Putina surowymi sankcjami - zapewnił Stoltenberg.
Ukraiński Sztab Generalny poinformował, że rosyjska armia, prowadząca naloty na ukraińskie miasta, straciła w ciągu ostatniej doby trzy samoloty szturmowe Su-25. Dwa z nich zestrzelono w okolicy Czernihowa, a trzeci pod Wołnowachą w obwodzie donieckim. Siły ukraińskie strąciły ponadto trzy śmigłowce. Od początku rosyjskiej agresji ukraińska obrona powietrzna zniszczyła co najmniej 39 rosyjskich samolotów i 40 śmigłowców.
W dzielnicy Bucza pod Kijowem siły rosyjskie otworzyły ogień do samochodu z cywilami. Jak informuje "The Kyiv Independent", zginęły dwie osoby, a cztery zostały ranne. W Mikołajowie i na obrzeżach tego portowego miasta na południu Ukrainy toczą się walki z dywersantami. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow przyznał, że Mikołajów jest dziś jednym z najbardziej newralgicznych kierunków walk.
Ukraiński portowy Mariupol na południu Ukrainy został całkowicie zablokowany przez rosyjskie oddziały po kilku dniach zaciekłych ataków na to miasto. Takie informacje przekazał w nocy mer Mariupola Wadym Bojczenko. Ponownie zaapelował o otwarcie korytarza humanitarnego.
"Od teraz czekamy tylko na rozwiązanie problemu humanitarnego i uwolnienie Mariupola od rosyjskiej blokady" - napisał Wadym Bojczenko w mediach społecznościowych.
W wyniku rosyjskiego ostrzału, który trwa od kilku dni, w mieście nie ma wody, prądu, ogrzewania i łączności. Brakuje żywności i leków. Nie można oszacować liczby zabitych i rannych ze względu na ciągłe ataki z powietrza. Ludność Mariupola szacowano przed inwazją na 450 tysięcy osób.
Zajęcie Mariupola, położonego nad Morzem Azowskim dałoby rosyjskim oddziałom strategiczne przesunięcie się do przodu i połączenie z oddziałami idącymi z zaanektowanego Krymu, które zajęły kluczowe miasta: Berdiańsk i Chersoń oraz z tymi z Donbasu.
Jak podaje CNN, Rosja planuje wysłanie na Ukrainę nawet tysiąc kolejnych najemników i jest gotowa bombardować miasta.
Jak mówił Wołodymyr Zełenski, NATO wie, że Rosja zamierza dokonać kolejnych uderzeń, w wyniku których ucierpi ludność i infrastruktura cywilna. Dodał, że NATO wiedząc, iż kolejne ofiary są nieuniknione, świadomie podjęło decyzję o niezamykaniu nieba nad Ukrainą.
- Dziś kierownictwo Sojuszu dało zielone światło do kolejnych bombardowań ukraińskich miast i wsi. Wszyscy ludzie, którzy zginą od dziś, zginą także przez was, przez waszą słabość i brak zjednoczenia. Wszystko na co się zdecydował Sojusz dzisiaj, to zakup 50 ton paliwa dla Ukrainy - powiedział.
Wołodymyr Zełenski podkreślił, że Ukraina otrzymuje pomoc od poszczególnych krajów członkowskich NATO.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, po spotkaniu wyjaśniał, że zamknięcie nieba nie jest możliwe, bo Sojusz nie może bezpośrednio zaangażować się w konflikt na Ukrainie, ani na ziemi, ani w powietrzu. Jak dodał, wysłanie myśliwców nad Ukrainę skończyłoby się najprawdopodobniej zaangażowaniem całej Europy w wojnę z Rosją.
Kraje NATO będą zwiększać dostawy uzbrojenia na Ukrainę i wywierać presję na Putina surowymi sankcjami - zapewnił Stoltenberg.
Ukraiński Sztab Generalny poinformował, że rosyjska armia, prowadząca naloty na ukraińskie miasta, straciła w ciągu ostatniej doby trzy samoloty szturmowe Su-25. Dwa z nich zestrzelono w okolicy Czernihowa, a trzeci pod Wołnowachą w obwodzie donieckim. Siły ukraińskie strąciły ponadto trzy śmigłowce. Od początku rosyjskiej agresji ukraińska obrona powietrzna zniszczyła co najmniej 39 rosyjskich samolotów i 40 śmigłowców.
W dzielnicy Bucza pod Kijowem siły rosyjskie otworzyły ogień do samochodu z cywilami. Jak informuje "The Kyiv Independent", zginęły dwie osoby, a cztery zostały ranne. W Mikołajowie i na obrzeżach tego portowego miasta na południu Ukrainy toczą się walki z dywersantami. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksij Daniłow przyznał, że Mikołajów jest dziś jednym z najbardziej newralgicznych kierunków walk.
Ukraiński portowy Mariupol na południu Ukrainy został całkowicie zablokowany przez rosyjskie oddziały po kilku dniach zaciekłych ataków na to miasto. Takie informacje przekazał w nocy mer Mariupola Wadym Bojczenko. Ponownie zaapelował o otwarcie korytarza humanitarnego.
"Od teraz czekamy tylko na rozwiązanie problemu humanitarnego i uwolnienie Mariupola od rosyjskiej blokady" - napisał Wadym Bojczenko w mediach społecznościowych.
W wyniku rosyjskiego ostrzału, który trwa od kilku dni, w mieście nie ma wody, prądu, ogrzewania i łączności. Brakuje żywności i leków. Nie można oszacować liczby zabitych i rannych ze względu na ciągłe ataki z powietrza. Ludność Mariupola szacowano przed inwazją na 450 tysięcy osób.
Zajęcie Mariupola, położonego nad Morzem Azowskim dałoby rosyjskim oddziałom strategiczne przesunięcie się do przodu i połączenie z oddziałami idącymi z zaanektowanego Krymu, które zajęły kluczowe miasta: Berdiańsk i Chersoń oraz z tymi z Donbasu.
Jak podaje CNN, Rosja planuje wysłanie na Ukrainę nawet tysiąc kolejnych najemników i jest gotowa bombardować miasta.