Namnożyło nam się ostatnio nowych aparatów z dziwnymi, tajemniczymi literkami w nazwie. Już nie mamy tylko "zwykłych" lustrzanek, czy kompaktów z wymienną optyką, tak zwanych "bezlusterkowców" (swoją drogą jeszcze parę lat temu ich powstanie wydawało się mało prawdopodobne) - teraz są specjalne modele do filmowania, astrofotgrafii czy jeszcze do czegoś innego. W tej Migawce postanowiliśmy przyjrzeć się sytuacji na rynku, spróbowaliśmy także przeanalizować krótko drogę, jaką obrali producenci sprzętu. Konkurencja jest dobra - czy ta stara prawda sprawdza się w przypadku rynku foto? Czy walka firm produkujących sprzęt oznacza że my, konsumenci, mamy lepiej?