Bezkompromisowy patriota, prawdziwy ideowiec, przyjaciel - tak najczęściej opisywany jest zmarły w środę Stanisław Możejko, były prezydent Świnoujścia. Dziś, 13 kwietnia, skończyłby 63 lata. Już jako młody absolwent Technikum Budowy Okrętów w Szczecinie rozpoczął pracę w Morskiej Stoczni Remontowej. Cztery lata później znalazł się w grupie osób protestujących przeciwko postępowaniu jednego z brygadzistów. Jako pierwszy podpisał petycję z żądaniem jego usunięcia. Wkrótce po tym został studentem na Wydziale Elektrycznym Politechniki Szczecińskiej. W 1980 roku został członkiem "Solidarności", ale dopiero we wrześniu 1981 zaangażował się w tworzenie samorządu pracowniczego. Wprowadzenie stanu wojennego zmobilizowało go do podjęcia walki z opresyjną władzą.
Stanisław Możejko postanowił skierować do sądów legalne wnioski o rejestrację zakładowych ogniw "Solidarności". Pierwsze takie wnioski sygnowane były przez minimalną, wymaganą prawem dziesiątkę działaczy "Solidarności" z Morskiej Stoczni Remontowej w Świnoujściu, a następnie świnoujskiego portu.
Stanisław Możejko postanowił skierować do sądów legalne wnioski o rejestrację zakładowych ogniw "Solidarności". Pierwsze takie wnioski sygnowane były przez minimalną, wymaganą prawem dziesiątkę działaczy "Solidarności" z Morskiej Stoczni Remontowej w Świnoujściu, a następnie świnoujskiego portu.
Możejko był prezydentem Świnoujścia w latach 1998-2000. Był także radnym tego miasta. Od dawna chorował. Zaangażowany w działalność społeczną nie dorobił się niczego. Pod koniec życia nie miał nawet własnego mieszkania. Utrzymywał się z renty i dzięki pomocy przyjaciół.