Rodzice przedszkolaków i uczniów z niepokojem śledzą medialne doniesienia o kolejnych nieudanych turach negocjacji w sprawie podwyżek dla nauczycieli. Jeśli związki zawodowe i rząd nie dojdą do porozumienia – w poniedziałek zacznie się strajk w oświacie.
Rozmowy zostaną wznowione w piątek o godz. 8. Związki zawodowe przedstawiły w środę swoje propozycje. W piątek wicepremier Beata Szydło ma przybyć ze swoimi. Czasu jest coraz mniej, a nerwy coraz większe. Nie wiadomo, co w przyszłym tygodniu zrobić z młodszymi dziećmi, którym trzeba zapewnić opiekę, a środę 10 kwietnia powinny się rozpoczynać egzaminy ósmoklasistów i gimnazjalne. Według związkowców z ZNP w strajku ma wziąć udział 15,5 tysiąca szkół. To 3/4 wszystkich placówek oświatowych w całej Polsce.
Tymczasem ze strajku głodowego zrezygnowało dziewięciu pedagogów z oświatowej Solidarności, którzy od 11 marca prowadzili strajk głodowy w krakowskim kuratorium. Zapewniają oni jednak, że to tylko rezygnacja z takiej drastycznej formy protestu, a nie jego definitywny koniec.
Nauczyciele z ZNP i Forum Związków Zawodowych już nieco zmodyfikowali żądania płacowe, teraz chcą 30-procentowej podwyżki, 15 procent teraz, a drugie tyle od września. Oświatowa Solidarność zgodziłaby się na taką samą podwyżkę, ale rozłożoną na dwa lata.
Rozmowy zostaną wznowione w piątek o godz. 8. Związki zawodowe przedstawiły w środę swoje propozycje. W piątek wicepremier Beata Szydło ma przybyć ze swoimi. Czasu jest coraz mniej, a nerwy coraz większe. Nie wiadomo, co w przyszłym tygodniu zrobić z młodszymi dziećmi, którym trzeba zapewnić opiekę, a środę 10 kwietnia powinny się rozpoczynać egzaminy ósmoklasistów i gimnazjalne. Według związkowców z ZNP w strajku ma wziąć udział 15,5 tysiąca szkół. To 3/4 wszystkich placówek oświatowych w całej Polsce.
Tymczasem ze strajku głodowego zrezygnowało dziewięciu pedagogów z oświatowej Solidarności, którzy od 11 marca prowadzili strajk głodowy w krakowskim kuratorium. Zapewniają oni jednak, że to tylko rezygnacja z takiej drastycznej formy protestu, a nie jego definitywny koniec.
Nauczyciele z ZNP i Forum Związków Zawodowych już nieco zmodyfikowali żądania płacowe, teraz chcą 30-procentowej podwyżki, 15 procent teraz, a drugie tyle od września. Oświatowa Solidarność zgodziłaby się na taką samą podwyżkę, ale rozłożoną na dwa lata.