Radio SzczecinRadio Szczecin » Artykuły sponsorowane
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

Nie tylko nie trzeba, ale wręcz nie wolno czekać aż zaćma dojrzeje! Pogląd, jakoby operowanie zaćmy na wczesnym etapie jej rozwoju jest niewskazane, został przez współczesną medycynę raz na zawsze zdyskwalifikowany. Dlaczego?

Czekając aż zaćma dojrzeje można było też przegapić stosowny do operacji moment (albo po prostu nie wstrzelić się w terminarz zabiegów…) i dotrwać do chwili, w której zaćma przechodziła już w stadium przejrzałe, w którym włókna soczewki ulegają stopniowemu upłynnianiu, powodując przesunięcie się jądra soczewki w dół, co w dalszej kolejności może prowadzić do nieodwracalnej ślepoty.

Zaćma dojrzała (cataracta matura) to nie tylko stan, w którym zmętnienie soczewki jest całkowite, ale istnieje też realne ryzyko wzrostu ciśnienia śródgałkowego, co może prowadzić do zamknięcia kąta rogówkowo-tęczówkowego i skutkować jaskrą.

Zwlekanie z operacją zaćmy jest naprawdę ryzykowne!

Dziś okuliści stoją na stanowisku, że operacja zaćmy jest wskazana nawet w stadium początkowym, jeśli tylko upośledzenie widzenia jest na tyle duże, że utrudnia nam codzienne funkcjonowanie. Specjaliści oceniają, że maksymalny spadek ostrości widzenia, przy którym konieczna jest operacja to 30-40%.

Warto poddać się zabiegowi usunięcia zaćmy, czyli po prostu usunięcia z oka nieprzeziernej soczewki własnej i wszczepienia soczewki sztucznej, ponieważ jest to zabieg szybki, bezbolesny i niemal w 100% kończy się sukcesem.

Szacuje się, że około 35-40% pacjentów zgłaszających się na operację zaćmy ma współistniejący astygmatyzm od 0,75 do 3,0 dioptrii, a u 15-29% pacjentów astygmatyzm jest większy niż 1,5 dioptrii. Połączenie zaćmy (choroby oka) oraz astygmatyzmu (wady wzroku) jest dla pacjentów w podeszłym wieku bardzo trudnym doświadczeniem. Podczasoperacji zaćmy skorygować można nie tylko krótko- czy dalekowzroczność, ale astygmatyzm oraz starczowzroczność. Wszczepienie soczewek torycznych, tzn. takich, które prócz wady sferycznej (krótko-/dalekowzroczność) wyrównają też niezborność (astygmatyzm) umożliwia usunięcie zaćmy oraz korekcję wady wzroku w czasie jednego zabiegu.

Współczesne metody usuwania zaćmy są naprawdę skuteczne i bezpieczne!

W Polsce wykonuje się około 3 tysiące operacji zaćmy, w przeliczeniu na milion mieszkańców. Femtoemulsyfikacja jest stosowana rzadziej niż fakoemulsyfikacja, ale laser femtosekundowy stale zyskuje zwolenników, bo daje szansę na bezpieczniejsze i dokładniejsze zabiegi, których rezultaty cieszą pacjentów i satysfakcjonują okulistów.

Jeśli zdecydujesz się na zabieg usunięcia zaćmy w renomowanej klinice, będziesz miał szansę na operację laserem o najwyższej precyzji. FEMTO LDV Z8 pozwala na osiąganie doskonałych efektów operacji wzroku w sposób całkowicie bezpieczny i bezbolesny dla pacjentów, a dobre rezultaty zabiegów są widoczne bez względu na to w jak zaawansowanym stadium zaćmy zgłaszają się do naszej Kliniki.

  • Fakoemulsyfikcja zaćmy to metoda polegająca na usunięciu zaćmy za pomocą ultradźwiękowej końcówki i wszczepieniu sztucznej soczewki wewnątrzgałkowej. Zabieg wykonuje się w znieczuleniu powierzchniowym aplikowanym w postaci żelu lub kropli do worka spojówkowego. Na miejsce usuniętej soczewki wkłada się nową – elastyczną, zwijalną, akrylową, która sama rozwija się w torebce naturalnej soczewki i osadza we właściwym miejscu w gałce ocznej. Nacięcie jest minimalne (od 1,5 do 3 mm).

  • Femtoemulsyfikcja zaćmy to zabieg jej sunięcia z zastosowaniem lasera femtosekundowego (ang. Femtosecond Laser Assisted Cataract Surgery, FLACS). Laser femtosekundowy został wprowadzony do klinicznych operacji okulistycznych w 2001 roku, a pierwszy zabieg usunięcia zaćmy za jego pomocą przeprowadzono w Polsce w roku 2012.

Nie obawiaj się operacji usunięcia zaćmy!

Dziś już nie stosuje się starych metod usuwania zmętniałej soczewki, która w procesie usuwania przywierała do narzędzia i była po prostu wyrywana ze struktur oka. Metody te powodowały często uszkodzenia w obrębie torebki wewnątrzgałkowej, a ich inwazyjność nie skutkowała bynajmniej wszczepieniem pełnowartościowego implantu, bo kiedyś takich implantów po prostu nie było - pacjent skazany był więc nie tylko na ból oka/oczu po zabiegu, ale także na noszenie grubych i ciężkich szkieł okularowych, jednych do dali a drugich do bliży.

Artykuły sponsorowane

12345
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty