Według specjalistów, jednym ze scenariuszy jest dymisja szefa MSW. Premier Donald Tusk zapowiedział w ubiegłym tygodniu, że to właśnie w poniedziałek oceni działania Bartłomieja Sienkiewicza dotyczące wyjaśniania sprawy nagrań i podejmie stosowne decyzje.

Z premierem i prezydentem o ewentualnym rozwiązaniu sytuacji będzie także rozmawiał szef PSL Janusz Piechociński. Wcześniej wspominał m.in., że możliwe są przedterminowe wybory. Z kolei PiS ma negocjować z przedstawicielami innych opozycyjnych ugrupowań temat konstruktywnego wotum nieufności dla rządu.

Według niektórych ekspertów w najbliższym czasie, oprócz dymisji szefa MSW, możliwa jest także rekonstrukcja rządu. Większych zmian nie spodziewa się za to prawnik i były wicepremier Roman Giertych.

- Zdymisjonowałbym szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Dlatego że to ABW odpowiada za to, że ktoś podsłuchiwał ministrów podczas prywatnych rozmów. Jeżeli chodzi o ministra Sikorskiego, to dlaczego miałoby się dymisjonować kogoś za to, że jest pokrzywdzonym w sprawie? - powiedział Giertych w rozmowie z TVN.

W poniedziałek tygodnik "Wprost" opublikował stenogramy z nielegalnie nagranymi rozmowami polskich polityków. Wśród nagranych są m.in. wiceminister środowiska i szef zachodniopomorskiej Platformy Obywatelskiej Stanisław Gawłowski oraz minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.

Szef polskiej dyplomacji mentalność Polaków określił mianem "murzyńskości", a polsko-amerykański sojusz uznał za nic nie warty.

Według Włodzimierza Cimoszewicza, byłego premiera i szefa MSZ, dymisja Sikorskiego powinna być bezwarunkowa. Powinien go zastąpić np. Adam Rotfeld, co poprawiłoby stosunki polsko-amerykańskie.

Zgadza się z nim doradca prezydenta Tomasz Nałęcz. Według niego, Sikorski powinien sobie odpowiedzieć na pytanie "jak na jego miejscu zachowałby się minister spraw zagranicznych cywilizowanego poważanego państwa na świecie".

Sam Sikorski nie komentuje treści ujawnionych rozmów. Odnosi się tylko do samego faktu nagrywania. - Rząd został zaatakowany przez zorganizowaną grupę przestępczą. Jeszcze nie mamy pewności, kto za nią stoi, ale mamy nadzieję, że jej członkowie i ich mocodawcy zostaną zidentyfikowani i ukarani.

Tydzień temu "Wprost" ujawnił nagrania rozmowy prezesa NBP - Marka Belki z szefem MSW - Bartłomiejem Sienkiewiczem. Politycy dyskutowali o pomocy banku dla państwa w zamian za dymisję ministra finansów.

Rozmowa odbyła się rok temu w jednej z warszawskich restauracji. Nie wiadomo, kto ją zarejestrował. Prokuratura próbuje ustalić, kto podsłuchiwał polityków.

Jak pisze "Gazeta Wyborcza", za aferą podsłuchową może stać trzech kelnerów. Najpierw mieli rejestrować spotkania biznesmenów i urzędników, a podsłuchy sprzedawać zainteresowanym biznesmenom. Potem jednak ktoś te zapisy miał przejąć.

Śledztwo w tej sprawie jest ściśle tajne. Ujawniono jedynie, że jednym z podejrzanych jest Łukasz N., menadżer restauracji Sowa&Przyjaciele.