37-letni napastnik został zatrzymany w kilkanaście minut po ataku. Wiadomo, że to Duńczyk, mieszkający w Norwegii. Mężczyzna został już przesłuchany i aresztowany. Policja przypuszcza, że mógł przejść na islam i zradykalizować się.

Szef norweskiej policji, Ole Bedrup Saeverud mówi jednak, że w ostatnim czasie nic nie wskazywało, że 37-latek może chcieć dokonać ataku. - Byliśmy już w kontakcie w nim w związku z podejrzeniem radykalizacji tego mężczyzny. Ale w 2021 roku nie odnotowaliśmy niczego z nim związanego - dodał.

Napastnik zabił cztery kobiety i jednego mężczyznę. Ranił dwie inne osoby. Policja twierdzi, że działał sam. Motywy działania sprawcy nie zostały ujawnione, ale norweskie służby przypuszczają, że mógł to być zamach terrorystyczny.

To najbardziej krwawy atak od czasu zamachów dokonanych 10 lat temu przez Andersa Breivika. Prawicowy ekstremista zabił 77 osób w Oslo i na wyspie Utoya. Sąd skazał go na 21 lat więzienia, najwyższą możliwą karę w Norwegii.