Kontynent jest obecnie epicentrum pandemii, a - według wyliczeń WHO - do wiosny na COVID-19 może umrzeć nawet 700 tysięcy Europejczyków.

Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus poinformował na konferencji prasowej, że spośród wszystkich zachorowań oraz zgonów na COVID-19 na świecie, 60 procent to przypadki z Europy. Jego zdaniem, do tak poważnej sytuacji doprowadziło fałszywe przekonanie osób zaszczepionych, że nie muszą oni stosować się do obostrzeń.

- Szczepionki ratują życie, ale nie chronią w 100 procentach. Według badań przed pojawieniem się wariantu Delta ograniczały rozchodzenie się wirusa o 60 procent, a teraz już tylko o 40 procent. Osoby zaszczepione mają znacznie mniejsze ryzyko poważnego zachorowania czy śmierci, ale nadal mogą się zakażać i przenosić wirusa na innych - powiedział Ghebreyesus.

WHO apeluje, by osoby zaszczepione także nosiły maseczki, zachowywały dystans społeczny i unikały w miarę możliwości spotkań w zamkniętych pomieszczeniach.

Najgorsza sytuacja w Europie panuje teraz w Rosji, w Niemczech, Austrii oraz Czechach. Austria wprowadziła całkowity lockdown, a Niemcy i Słowacja rozważają właśnie podobne decyzje.

Na całym świecie na COVID-19 zmarło dotąd 5 milionów i 172 tysiące osób, a łączna liczba zakażeń to 259 milionów. Takie dane podają naukowcy z amerykańskiego Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, którzy zajmują się monitorowaniem pandemii.