Z jednej strony okupanci usunęli swoje punkty kontrolne i nie demonstrują swojej obecności w mieście, a z drugiej strony dzisiaj wysadzili wieżę telewizyjną i pozostawili miasto bez światła, komunikacji i ciepła - informuje Hałyna Łuhowa, szefowa administracji wojskowej miasta Chersonia.

- Nie możemy ufać okupantom. Ich liczba jakby zmalała, ale ludzie czują ich obecność - są tam naprawdę. I ta sytuacja: wprowadzić w błąd, wciągnąć siły ukraińskie w pułapkę - to czuje się w powietrzu. Ludzie to czują. Otrzymaliśmy informację z Chersonia, że wysadzono wieżę telewizyjną, W mieście są problemy z łącznością telefoniczną, nie ma światła, są problemy z dostawą ciepła - powiedziała.

Według Łuhowej w okupowanym mieście pozostało około 70 tysięcy mieszkańców. Przed wojną w Chersoniu mieszkało ich 330 tysięcy. Rosyjskie wojska okupacyjne deportowały około 5 tysięcy obywateli Ukrainy na lewy brzeg Dniepru i w głąb Rosji.

Szefowa administracji wojskowej powiedziała, że wczoraj w ciągu dnia zauważono kilka konwojów o długości ponad 100 metrów zmierzały w kierunku przejścia na lewy brzeg Dniepru. Rosyjscy okupanci wywozili sprzęt wojskowy, zrabowane mienie i dużą liczbę samochodów skradzionych mieszkańcom Chersonia.