W środę spółka Polskie Elektrownie Jądrowe zawarła z amerykańskim koncernem Westinghouse umowę na prace przedprojektowe. Minister klimatu wyjaśniła, że to pierwsza umowa, która tworzy zobowiązania finansowe.

- Pierwsza umowa, która określi zakres prac projektowych, wyrysuje standardy bezpieczeństwa, niezwykle ważne przy elektrowni, ale też określi łańcuch dostaw, czyli potencjalnych dostawców poszczególnych komponentów, w tym precyzyjnie powie, ile będzie tego polskiego udziału. Chcielibyśmy, żeby polskie firmy jak najbardziej i jak najszerzej zaangażowały się w ten projekt - mówiła szefowa resortu klimatu.

Anna Moskwa dodała, że właśnie procedowana jest decyzja środowiskowa dla pierwszej elektrowni jądrowej. W jej trakcie konsultowano się między innymi z sąsiednimi krajami. Na razie prace wyprzedzają zakładany harmonogram.

Sama budowa ma rozpocząć się w 2026 roku.

- W pierwszy reaktor 2032 lub 2033 rok i konsekwentnie w odstępach - rok, półtorej roku, do dwóch - kolejne. Planujemy ich sześć w tym pierwszym programie i teraz wybieramy lokalizację dla drugiego, co też rodzi sporo emocji, natomiast prowadzimy bardzo uczciwe badania kilku wariantów w różnych częściach Polski - wyjaśniła minister Anna Moskwa.

Dla pierwszego reaktora jądrowego przygotowano dwie lokalizacje. Pierwsza preferowana to Lubiatowo-Kopalino w gminie Choczewo na Pomorzu, natomiast druga - wariant alternatywny wpisany do dokumentacji środowiskowej - to Żarnowiec.

Zgodnie z Programem polskiej energetyki jądrowej (PPEJ) do 2043 roku ma powstać sześć reaktorów.

Prezes spółki Polskie Elektrownie Jądrowe, Tomasz Stępień zapowiedział w środę, że jeszcze w tym roku zostanie podpisana pierwsza umowa na projektowanie elektrowni jądrowej w Polsce.