Na szczycie poparty został twardy kurs Polski w sprawie migracji w reakcji na wykorzystywanie migrantów przez Rosję i Białoruś.

"Wszyscy bez wyjątku rozumieli, że ta nadzwyczajna sytuacja wymaga odpowiednich metod działania" - relacjonował po szczycie premier Donald Tusk. Chodzi o czasowe i terytorialne zawieszenie prawa do azylu dla osób próbujących nielegalnie przekroczyć białoruską granicę.

Ta sprawa zapewne pojawi się podczas debaty. Ale europosłowie mają rozmawiać przede wszystkim na temat szybszej deportacji osób, którym azyl we Wspólnocie się nie należy. „Tylko 20 procent osób, które mają nakaz opuszczenia Unii rzeczywiście powraca do swoich krajów. Pracujemy nad poprawą skuteczności tych działań” - mówiła na zakończenie szczytu w Brukseli przewodnicząca Komisji Europejskiej.

Ursula von der Leyen zaproponowała dyskusję o propozycji, która kilka lat temu została odrzucona, czyli o budowie centrów deportacyjnych poza Unią.