Czynności prowadzone przez Centralne Biuro Antykorupcyjne prezydenta Wrocławia w Katowicach trwały kilkanaście godzin i zakończyły się w nocy. Jak przekazał dziennikarzom prokurator Tomasz Tadla, Jacek Sutryk usłyszał więcej zarzutów.

Uzyskanym na Collegium Humanum dyplomem miał się posłużyć w kilku samorządach, by móc zasiadać w radach nadzorczych, czym mógł dopuścić się do wyłudzenia 230 tysięcy złotych.

Prokuratura zastosowała wobec Jacka Sutryka poręczenie majątkowe w wysokości 200 tysięcy złotych, dozór policyjny i zakaz kontaktowania się z uczestnikami postępowania. Jacek Sutryk oświadczył, że nie wręczył łapówki i nie zamierza rezygnować z urzędu prezydenta.

W śledztwie dotyczącym Collegium Humanum zatrzymano w ostatnich dniach 4 osoby. Tomasz Tadla powiedział, że w stosunku do dwojga podejrzanych: byłego prorektora uczelni i jego żony, Prokuratura Krajowa skierowała do sądu wnioski o aresztowanie. Wobec innego zatrzymanego wczoraj podejrzanego - Mariana D. - sąd zastosował 100 tysięcy złotych poręczenia.

W piątek Sąd Rejonowy w Katowicach ma rozpatrzyć wnioski prokuratury o zastosowanie aresztu wobec dwóch zatrzymanych. Podejrzanym grozi do 10 lat pozbawienia wolności, choć jak zaznaczył prokurator Tomasz Tadla, zagrożenie karą zaostrzono w stosunku do tych, którzy z czynów zabronionych uczynili stale źródło dochodów.

Według śledczych, prywatna uczelnia Collegium Humanum handlowała dyplomami. Do pierwszych zatrzymań doszło w marcu. Uczelnia Collegium Humanum działała od 2018 roku w Warszawie. Oferowała możliwość zrobienia dyplomów MBA, pozwalających między innymi na obejmowanie stanowisk w radach nadzorczych państwowych spółek.

Wśród absolwentów uczelni są politycy ze wszystkich ugrupowań, prezesi i członkowie zarządów spółek Skarbu Państwa, a także oficerowie służb specjalnych i dowódcy wojskowi.