Okazją do sfinalizowania rozmów jest szczyt państw Merscosuru w Montevideo. W stolicy Urugwaju od wczoraj są przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i komisarz do spraw handlu Marosz Szefczovicz. Komisja Europejska przekonuje, że umowa będzie korzystna dla obu regionów i że to szansa na stworzenie rynku liczącego siedemset milionów ludzi. "Intencją jest sfinalizowanie ostatnich negocjacji politycznych, by zawrzeć przełomową i historyczną umowę między Unią a Mercosurem" - mówił wczoraj rzecznik Komisji Olof Gill.

Porozumienie będzie z korzyścią dla przemysłu, dlatego jego zwolennikami są na przykład Niemcy. Ale Francja i Polska obawiają się, że umowa uderzy w rolników, że Unię zaleje tania żywność z Mercosuru i wypchnie europejskich producentów z rynku. "Jesteśmy optymistami, że ostateczne porozumienie będzie odpowiadać na obawy wyrażane przez niektóre kraje i pozwoli na poparcie tej umowy" - skomentował rzecznik Komisji.

By umowa weszła w życie, konieczna będzie jeszcze jej akceptacja przez unijne kraje i Parlament Europejski. Komisja skłania się, by część handlową wydzielić z porozumienia i wtedy wystarczy poparcie większości krajów. Sprzeciw Polski i Francji to za mało, nawet przy przy wsparciu Austrii, Grecji, Holandii czy Luksemburga. Jeśli dołączyłby duży kraj, na przykład Włochy, wtedy byłaby mniejszość blokująca.