Jak podkreślała dyrektor Zasadniczej Szkoły Zawodowej przy Wojewódzkim Zakładzie Doskonalenia Zawodowego w Szczecinie Maria Ścibior-Szczepan, coraz częściej firmy współpracują ze szkołami zawodowymi, aby wykształcić sobie pracowników. Mówiła, że także dyrektorzy gimnazjów dzwonią i proszą o przedstawienie oferty szkoły, z czym wcześniej były problemy.

- Wchodzimy do szkół gimnazjalnych z ofertą naszej szkoły. W poprzednich latach zdarzało się tak, że byliśmy niechętnie wpuszczani do niektórych gimnazjów - dodawała Maria Ścibior-Szczepan.

Dyrektor wydziału kształcenia branżowego w Kuratorium Oświaty w Szczecinie Urszula Berlińska zwracała uwagę, że w pierwszej kolejności trzeba przekonać rodziców, że szkoły zawodowe i techniczne zmieniły się. - Należałoby przekonać rodziców, bo to oni głównie decydują o tym, jakie szkoły dzieci wybierają. Jednocześnie mają w pamięci zachowane szkolnictwo zawodowe mocno teoretyczne czy zaniedbane. Niektórzy pewnie też do tych szkół chodzili - tłumaczyła Berlińska.

Jak wyjaśniał prezes Szkół Delta Jarosław Jaśkiewicz, teraz rynek potrzebuje pracowników wykształconych w zawodzie. - W tej chwili fachowcy w zakładach pracy są już w wieku przedemerytalnym. Nie ma wykształconej kadry w młodym i średnim wieku, i to jest nasza duża bolączka. Gdyby nie import pracowników zza wschodniej granicy, wiele zakładów musiałoby przerwać produkcję - mówił Jaśkiewicz.

Niedawno minister edukacji narodowej Anna Zalewska powołała Radę Dyrektorów Szkół Zawodowych, która ma zdiagnozować problemy i ustalić najważniejsze kwestie w rozwoju szkolnictwa zawodowego.