Dzieci nie jedzą - tego co jest w domu. Najczęściej. Albo jedzą wybiórczo jedną rzecz na śniadanie, obiad, kolację i z okazji wszystkich innych posiłków. I nic więcej, choćbyście zatrudnili francuskiego restauratora. U mnie to była bułka z pasztetem. Ale mieliśmy też w domu etap pierogowy.
Czasem dzieci są ,,niegrzeczne". Właśnie w cudzysłowie. Bo niekiedy dzieci zachowują się, jakby faktycznie były niegrzeczne. A wcale nie są. Po prostu mają dość. I ja się im wcale nie dziwię. Też bym się tak zachowywał na ich miejscu (i pewnie się zachowywałem).
Jak długo wytrzymają? Tydzień? Miesiąc? Żeby tak chociaż jeden sezon. To już jest sukces taki, że na scenę wskakują szczudlarze, połykacze ognia i tancerze z wirującymi szablami. Coś jest nie tak z dziecięcym obuwiem. Mam czasem wrażenie, że nie robią go - jak powinno być - z tytanu, ale z papieru. Albo to dzieci niby umieją chodzić, a w rzeczywistości nie chodzą, nie biegają tylko dokonują celowej destrukcji butów.
Ja tam podczas podróży samochodowej nigdy się nie nudzę. Zawsze znajdzie się temat do rozmów. Na przykład dlaczego jedziemy tędy, a nie tamtędy? Dyskusje o za wcześnie wrzucanym biegu. O za dużych obrotach. O tym, że trzęsie. Że jedziemy za szybko. Że jedziemy za wolno. Że za w sam raz. Żeby nie wyprzedzać. Żeby wyprzedzić. Wchodzić łagodniej w zakręty albo ostrzej. Karuzela zabawy kręci się aż do celu. I nie ma możliwości wysiadania w trakcie.
Zaczepiaj dzikie zwierzęta. Dręcz je, rzuć czymś i denerwuj się, jeśli nie chcą ładnie ustawić się do zdjęcia. Wyrzucaj śmieci, gdzie popadnie. Lekceważ zakazy, nakazy, rady ekspertów, bądź natrętny, nachalny, bezczelny, arogancki i miej pretensję, jeśli ktoś Ci zwróci uwagę. Udało się? Gratulacje! Właśnie zostałeś... zresztą - nieważne. Ważne, że Ty jesteś zadowolony i dumny z siebie.