Alannah Myles zaczęła karierę bardzo wcześnie. Już jako dziewięciolatka pisała własne piosenki. Na debiutancką płytę przyszło jej jednak poczekać. Album zatytułowany "Alannah Myles" ukazał się w 1989 i był olbrzymim sukcesem. Głównie za sprawą jednej piosenki. Tej, której sukcesu utalentowana Kanadyjka nie zdołała powtórzyć. "Black Velvet" jest zaaranżowane w tak uwodzicielski sposób, że trudno się domyślić prawdziwej tematyki jej tekstu. Bo kto by pomyślał, że to piosenka o innym artyście?
Lata 90. w muzyce bez największego przeboju R.E.M. brzmiałyby zapewne zupełnie inaczej. Wydany w 1991 roku singiel promujący siódmy już album grupy "Out of Time" w teorii nie zapowiadał się na przebój. Zespół prowadził długie dyskusje ze swoją wytwórnią na temat tak niekonwencjonalnego wyboru. Kto to widział, żeby rockowa grupa promowały płytę piosenką zagraną na mandolinie? Jednak to dzięki niemu płyta sprzedała się w ponad 10 milionach egzemplarzy a "Losing My Religion" stawało się hitem w każdym kraju, w którym zostało wydane. I religia nie miała z tym nic wspólnego.
Jeden z najmniej dźwięcznych tytułów piosenek wbrew pozorom przekazuje sporo treści. Niby w planach było zastąpienie tych pomruków jakimiś konkretnymi słowami ale zostało jak jest. Tym samym piosenka już po tytule wywołuje zdziwienie i niektórych zmusza do zastanowienia nad resztą tekstu. A treść, którą "Mmm Mmm Mmm Mmm" przenosi to uniwersalna nauka, którą można skrócić do "wypadki się zdarzają ale najgorsze jest co innego".
Przebój znany w poprzedniej dekadzie jako "ta hipsterska piosenka z gwizdaniem", swego czasu uratował trio Szwedów przed porzuceniem kariery muzycznej. Nie zrobił co prawda z Petera, Bjorna i Johna gwiazd ale zagwarantował zainteresowanie kolejnymi albumami przynajmniej ze strony ludzi pracujących w branży muzycznej. I tak, grupie może nie udało się do tej pory nagrać kolejnego przeboju ale ich utwory regularnie pojawiają się w telewizyjnych produkcjach, czasami nawet jako piosenki tytułowe (jak "Second Chance" otwierające serial "Dwie Spłukane Dziewczyny"). A ta piosenka z gwizdaniem, która w tytule ma młodych ludzi, o młodych ludziach jednak nie jest.
Z początku przedstawiciele New Romantic, Duran Duran szybko stali się ikonami lat 80. z własnym, łatwo rozpoznawalnym stylem, a kolejna dekada utwierdziła ich pozycję w muzyce popularnej, przynosząc im takie hity jak "Come Undone" czy "Ordinary World" - piosenkę o tym dlaczego w pewnym okolicznościach przeciętność i zwykłość wywołują wielką tęsknotę.
Ta piosenka doczekała się wielu coverów. Niektórych o popularności sięgającej oryginału. Jednak to charakterystyczny głos Cohena przekazuje jej treść najdobitniej. Niby wszyscy wiedzą ale co? Jeden z wielu przebojów legendarnego wokalisty jest długi, składa się z wielu wersów zaczynających się od tego samego stwierdzenia. Dotykają one wielu tematów ale i razem składają się w opowieść. Historię bez "happy endu".
Ta urocza pop-rockowa piosenka (jedna z wielu tego typu wydanych w latach 90.) o dziwo nie jest największym przebojem grupy Semisonic. Jednak zniosła próbę czasu lepiej niż teoretycznie bardziej popularny "Closing Time". Głównie za sprawą jej autora, bardzo zdolnego kompozytora - Dana Wilsona, który współtworzył m.in. "Someone Like You" Adele. Ten "sekretny uśmiech" nie jest jednak aż tak uroczy i pozytywny jak mogłoby się wydawać.
Płyta "Wish You Were Here" nie powstawała w radosnej atmosferze. Muzycy nagrywali ją prawie nie widując się w studiu. Niemalże nie rozpoznali byłego członka zespołu, Syda Barretta, gdy ten odwiedził ich w studiu. W utworze tytułowym jednak udało się zgodnie współpracować. Roger Waters i David Gilmour napisali jedną z najbardziej rozpoznawalnych kompozycji Pink Floyd. Wbrew pozorom nienadającą się na piosenkę dla ukochanej lub ukochanego.
Ponad pięć lat temu o tym utworze mówiono, że jest kompletną zmianą stylu w porównaniu do wcześniejszych singli szwedzkiego DJ-a. Wielu fanom muzyki elektronicznej nie przypadło do gustu połączenie country i folku z EDM. Avicii nawet "śmiał" wykonać tę piosenkę z żywymi instrumentami na festiwalu w Miami ku oburzeniu części publiczności. Ale właśnie to złamanie pewnych niepisanych zasad przyniosło "Wake Me Up" pierwsze miejsca list przebojów na całym świecie i wielokrotną platynę. A wideoklipowi ponad półtora miliarda odtworzeń w serwisie YouTube.