Antoni Macierewicz zaznaczył, że ćwiczenia Dragon-17, w których bierze udział 17 tysięcy żołnierzy, nie są odpowiedzią na rosyjskie manewry Zapad-17, do których zaangażowano 120 tysięcy wojsk.

- Manewry Dragon zostały zaplanowane już rok temu. Nie mają żadnych ofensywnych zamiarów. Po prostu musimy, wobec tego co robią Rosjanie, wobec ich agresywnej postawy, być przygotowani na wszelkie ewentualności i będziemy sprawdzali, jak wojska NATO będą mogły zachowywać się w sytuacji, w której terytorium jednego z naszych państw byłoby zaatakowane - wyjaśnia minister.

Antoni Macierewicz przypomniał, że w ćwiczeniach Dragon-17 uczestniczą Wojska Obrony Terytorialnej.

- Oddziały Obrony Terytorialnej to piąty rodzaj wojsk. Są już częścią polskiej armii. Liczą blisko 10 tysięcy żołnierzy, znakomicie wyposażonych. Dobrze, żeby pokazali co potrafią. Warto, żeby zsynchronizowali swoje działania z oddziałami operacyjnymi - tłumaczy szef MON.

Rozpoczęty 21 września Dragon-17 to największe w tym roku manewry polskiego wojska. Główną ćwiczącą jednostką jest 12. Dywizja Zmechanizowana ze Szczecina. Formację wspierają żołnierze z innych jednostek oraz oddziały z państw członkowskich NATO i krajów partnerskich. W sumie podczas manewrów ćwiczy ponad 17 tysięcy żołnierzy z 12 państw. Mają do dyspozycji 3,5 tysiąca jednostek sprzętu.

Oprócz wtorkowego pokazu dla prezydenta i szefa MON do końca tygodnia zaplanowano jeszcze inne ćwiczenia. W Szymanach zostanie przeprowadzony desant, a w okolicach Dęblina forsowanie rzeki. Manewry zakończą się w piątek. To cykliczne ćwiczenia organizowane co dwa lata.