Przed chirurgią zaparkował krwiobus. - Skoro mogę pomóc i nic mnie to nie kosztuje, to oddaję krew i chętnie pomogę - mówią kobiety. - Można komuś pomóc. Nie udało się uratować prezydenta Gdańska, to może inne osoby się uda, które też potrzebują pomocy.

- Zorganizowaliśmy akcję wraz z Kliniką Chirurgii Ogólnej. Była zaplanowana dużo wcześniej, ale przez ostatnie wydarzenia z Gdańska, podpięliśmy pod to hasło, aby połączyć siły z obywatelami Gdańska, którzy masowo oddają krew, jako wyraz solidarności ponad podziałami - mówi Norbert Bajerski, członek Studenckiego Towarzystwa Diagnostów Laboratoryjnych. - Krwi brakuje i trzeba ją zbierać.

Podczas operacji rannego prezydenta Gdańska przetoczono łącznie 41 jednostek, czyli około 11 litrów krwi. Środowa akcja trwała od 9 do 14.