Zgodnie z zapowiedziami, na początku lutego powinien wrócić do pełnej sprawności. To po tym jak w szpitalu wykryto przypadek odry. Teraz szpital działa w ograniczonym wymiarze. Nie przyjmuje nowych pacjentów, a poradnię Podstawowej Opieki Zdrowotnej przeniesiono do budynku przy ulicy Królowej Korony Polskiej.

Jak mówi Tomasz Hinc, w szpitalu będzie trzeba wprowadzić zmiany, by taka sytuacja więcej się nie powtórzyła.

- On potrzebuje też pewnego rodzaju zmiany organizacji przyjmowania pacjentów. Bo tam izba przyjęć była w istotnej części na piętrze, przemieszana z oddziałami szpitalnymi. M.in. dlatego taką decyzje musiał podjąć pan dyrektor, żeby odseparować te przypadki szpitalne od ambulatoryjnych - mówił wojewoda zachodniopomorski.

W szpitalu wykryto jeden potwierdzony przypadek odry. Zachorowała salowa, która pochodzi z Ukrainy. U siedmiu innych pracowników podejrzewa się chorobę. Potrzeba jednak czasu by to potwierdzić - dodaje Renata Opiela z zachodniopomorskiego sanepidu.

- Żeby rozpoznać i potwierdzić przypadek, niestety potrzeba czasu. Od pacjenta musimy pobrać materiał do badań, który wysyła się do laboratorium referencyjnego do Państwowego Zakładu Higieny. A to trwa, nawet do dwóch tygodni - tłumaczyła Opiela.

Do tej pory nie zachorował żaden pacjent.

W czwartek odbyło się posiedzenie zespołu zarządzania kryzysowego, które zwołał wojewoda zachodniopomorski w tej sprawie. Zespół nakazał wszystkim szpitalom w Szczecinie między innymi ograniczenie odwiedzin.