Właściciele obiektów sportowych szukają kolejnych luk w prawie, aby móc działać, mimo narodowej kwarantanny.
Szczecińskie lodowiska zamieniły się w szkółki łyżwiarskie, a gryfińska siłownia prowadzi nabór do kadry narodowej... w przeciąganiu liny.
Do kadry dołączyć może każdy. Wszystko trwa dosłownie kilka minut. Wystarczy wypełnić prosty formularz i uiścić opłatę wysokości 20 zł.
- Wszystko trzeba ultraczytelnie wypełnić, bo my to wysyłamy dalej... - tłumaczyła kobieta w klubie.
- To będę zawodnikiem czego? - dopytywała reporterka, która jako zwykły klient wypełniła wniosek.
- To jest Polski Związek Przeciągania Liny - wyjaśniła pracownica klubu.
Chętnych do dołączenia do kadry narodowej Polskiego Związku Przeciągania Liny nie brakuje.
- No jak najbardziej popieram. Przeciągałem kiedyś linę w podstawówce, w szkole średniej i dobrze się przy tym bawiłem. Osobiście nie zgadzam się z tym totalnym lockdownem. - Brakuje nam tego sportu. Ja po prostu się nie dziwię tym ludziom, którzy to robią, no po prostu szukają każdego sposobu na życie - mówiły osoby wychodzące z gryfińskiego klubu.
Sam Polski Związek Przeciągania Liny zachęca na swojej stronie do dołączania do kadry narodowej, bo obecne przepisy nie zabraniają treningów kadrowiczom - niezależnie od dyscypliny.
Właściciel gryfińskiego klubu nie zgodził się na rozmowę z Radiem Szczecin.
Ale siłownia to nie wszystko. W niedzielę zaczęły też działać lodowiska na szczecińskiej Gubałówce i na osiedlu Majowym. Po głośnej medialnie zamianie lodowisk w kwiaciarnie, teraz są szkółkami łyżwiarskimi.
Na lodowisku przy Botanicznej w niedzielę było gwarno, a amatorów jazdy na łyżwach nie brakowało.
- Uważam, że dzieci muszą coś robić, bo zwariują za chwilę. - My tu mieszkamy blisko i często korzystamy z lodowiska więc jakby te szkolenia są OK, bo moje dzieci się cały czas doszkalają - mówiły osoby, które przyszły na lodowisko z dziećmi.
I choć lodowisko to samo, zasady są jednak nowe.
- Musieliśmy troszeczkę przeorganizować się, większy reżim sanitarny wprowadzić, niż było wcześniej, bo wcześniej też był - mówi Tomasz Fornalski, właściciel lodowiska. - No i teraz prowadzimy szkoły, szkolenie z łyżwiarstwa. Jest grupa instruktorów na lodzie i uczy chętną grupę łyżwiarstwa. Nie omijam przepisów, tylko dostosowuję się do przepisów i warunków panujących obecnie. Chcę zarabiać, chcę żyć, chcę mieć za co kupić chleb, opłacić ratę kredytową mojego mieszkania - mówi Fornalski.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami związanymi z narodową kwarantanną, lodowiska siłownie i kluby fitness powinny być zamknięte.
Do kadry dołączyć może każdy. Wszystko trwa dosłownie kilka minut. Wystarczy wypełnić prosty formularz i uiścić opłatę wysokości 20 zł.
- Wszystko trzeba ultraczytelnie wypełnić, bo my to wysyłamy dalej... - tłumaczyła kobieta w klubie.
- To będę zawodnikiem czego? - dopytywała reporterka, która jako zwykły klient wypełniła wniosek.
- To jest Polski Związek Przeciągania Liny - wyjaśniła pracownica klubu.
Chętnych do dołączenia do kadry narodowej Polskiego Związku Przeciągania Liny nie brakuje.
- No jak najbardziej popieram. Przeciągałem kiedyś linę w podstawówce, w szkole średniej i dobrze się przy tym bawiłem. Osobiście nie zgadzam się z tym totalnym lockdownem. - Brakuje nam tego sportu. Ja po prostu się nie dziwię tym ludziom, którzy to robią, no po prostu szukają każdego sposobu na życie - mówiły osoby wychodzące z gryfińskiego klubu.
Sam Polski Związek Przeciągania Liny zachęca na swojej stronie do dołączania do kadry narodowej, bo obecne przepisy nie zabraniają treningów kadrowiczom - niezależnie od dyscypliny.
Właściciel gryfińskiego klubu nie zgodził się na rozmowę z Radiem Szczecin.
Ale siłownia to nie wszystko. W niedzielę zaczęły też działać lodowiska na szczecińskiej Gubałówce i na osiedlu Majowym. Po głośnej medialnie zamianie lodowisk w kwiaciarnie, teraz są szkółkami łyżwiarskimi.
Na lodowisku przy Botanicznej w niedzielę było gwarno, a amatorów jazdy na łyżwach nie brakowało.
- Uważam, że dzieci muszą coś robić, bo zwariują za chwilę. - My tu mieszkamy blisko i często korzystamy z lodowiska więc jakby te szkolenia są OK, bo moje dzieci się cały czas doszkalają - mówiły osoby, które przyszły na lodowisko z dziećmi.
I choć lodowisko to samo, zasady są jednak nowe.
- Musieliśmy troszeczkę przeorganizować się, większy reżim sanitarny wprowadzić, niż było wcześniej, bo wcześniej też był - mówi Tomasz Fornalski, właściciel lodowiska. - No i teraz prowadzimy szkoły, szkolenie z łyżwiarstwa. Jest grupa instruktorów na lodzie i uczy chętną grupę łyżwiarstwa. Nie omijam przepisów, tylko dostosowuję się do przepisów i warunków panujących obecnie. Chcę zarabiać, chcę żyć, chcę mieć za co kupić chleb, opłacić ratę kredytową mojego mieszkania - mówi Fornalski.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami związanymi z narodową kwarantanną, lodowiska siłownie i kluby fitness powinny być zamknięte.
Dodaj komentarz 4 komentarze
Jak w prawdziwym socjaliźmie wszyscy muszą kombinować żeby jakoś ciągnąć w opresyjnym państwie z kartonu.
I słusznie . Wg Konstytucji jesteśmy równi wobec prawa a poza tym każdy może być sportowcem zawodowym, cokolwiek to znaczy bo prawnej definicji nie ma.
Jak widać "Polak potrafi". Pozostaje życzyć właścicielom obiektów powodzenia i wszystkim zdrowia. :)
Jakbyśmy żyli w normalnym kraju, to na takie zamknięcie obiektów wprowadziło by się stan klęski żywiołowej i taki przedsiębiorca mógłby ubiegać się o odszkodowanie za okres lockdownu (jak u niektórych naszych sąsiadów). A że żyjemy w państwie z kartonu, to takie rzeczy wprowadza się rozporządzeniem lub slajdami na konferencji prasowej. Efekt jest taki, że przedsiębiorca może się cmoknąć i zęby w ścianę. BTW - przypominam, że wg. prawa, rozporządzenie nie może zmieniać ustaw ani konstytucji. Sprawiedliwości poszukajcie sami!