Za publiczne znieważenie i poniżenie Kai Godek dostała karę grzywny w wysokości 1200 złotych, musi także zapłacić 1000 złotych nawiązki na PCK.

Dr Kazimierz Szałata - etyk i filozof z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie uważa, że aktywistka LGBT przekroczyła wszelkie granice wyrażając się w "sposób plugawy" o drugim człowieku.

- Absolutnie nic nie usprawiedliwia takiego zachowania, takich słów, bez względu na to, w którą stronę byłyby kierowane, bo każdy człowiek zasługuje na szacunek. Każdemu człowiekowi przysługuje godność. Oskarżona i osądzona dała świadectwo o sobie; świadectwo, którego powinna się wstydzić - powiedział dr Szałata.

Mecenas Marek Markiewicz uważa, ze żyjemy w kraju, w którym bezkarnym staje się poniżanie innych ludzi. - I może sobie pani Tichy uważać, co chce na temat, jak to ona, to sobie nawet wynotowałem, przemocy wyznaniowej. Kiedy w istocie rzeczy, to jej towarzystwo uprawia przemoc wyznaniową w stosunku do ludzi, którzy się przyznają do Kościoła, a konstytucja zakazuje dyskryminacji z jakiegokolwiek powodu.

Po ogłoszeniu wyroku aktywistka LGBT powiedziała, że nie żałuje tego, co zrobiła.