Europa z prorosyjskimi ciągotami, sztucznie maskowanymi medialnie nie może się od USA uniezależnić, bo nawet ze względów militarnych nie jest w stanie nic zdziałać wobec agresji Rosji sprzymierzonej z Koreą, Białorusią i Turcją. Trochę fantazji lewackich pani opowiedziała, w jednej kwestii można się z panią zgodzić, żadnemu prezydentowi USA do tej pory nie udało się zmusić władz państw małej Europy do zwiększenia wydatków na obronność. Najbardziej oporne państwa w tej materii to sługusy Rosji w Europie, czyli rządzone obecnie w dużej mierze przez dawnych NRDowców (jak wiadomo zakochanych w Rosji) Niemcy i od lat wasalująca Rosji Francja. Przypomnijmy również, że Trump jest jedynym współczesnym prezydentem, za którego USA nie prowadziły wojen. A ci którzy z "miłością" na sztandarach wygrywali prowadzili jej non stop, ba nawet czarnoskóry Obama, który nie wiadomo za co dostał pokojową nagrodę Nobla skoro rozpętał trzy wojny.