Łódzki Fotofestiwal to uznana impreza, obchodząca w tym roku swoje 20-to lecie. Co ważne - stąd zresztą inspiracja, aby o nadchodzącej edycji mówić w Migawce właśnie teraz - organizatorzy ogłaszają Open Call, zapraszają chętnych z całej Polski (także Was), aby pokazać swoje prace. Najlepsze fotograficzne historie staną się wystawą na Fotofestiwalu 2022. Czasu zostało niewiele, bo do 20 grudnia 2021. Szczegóły znajdziecie na stronie Fotofestiwalu. Zarówno o tym, o imprezie, na której pojawiali się już twórcy ze Szczecina, o planach na najbliższą edycję, rozmawiamy z Krzysztofem Candrowiczem z Fotofestiwal Collective.
W pierwszej części tej audycji krótka wizyta w kawiarni "Między wierszami" na Jasnych Błoniach. Tam można obejrzeć zdjęcia z cyklu "Miasto. Rzeka. Żagle" - pod artystycznym pseudonimem Jan Q.O. Holender kryje się szczeciński fotografik Grzegorz Czarnecki. Z którym rozmawiamy w programie. Później w studiu gościmy Jacka Fijałkowskiego. Rozmawiamy o jego właśnie wydanym albumie fotograficznym zatytułowanym "Skrawki". To zarówno zdjęcia teatralne - a przede wszystkim, twórcze poszukiwania autora, skupionego na twórczym wykorzystaniu medium, jakim jest fotografia.
W pierwszej części tej audycji krótka relacja z rozpoczęcia naszego ubiegłotygodniowego spotkania w Dolinie Siedmiu Młynów. Byli członkowie Fotoklubu Zamek, nie zabrakło słuchaczy Migawki - bardzo dziękujemy! Jeszcze nie wiemy, czy to był ostatni Plener Migawki w tym roku, czy uda się jeszcze zorganizować jedno spotkanie. W międzyczasie oglądajcie więc zdjęcia po 138. Plenerze. Oczywiście w tym akapicie wybrane kadry, ale niezmiennie polecamy całą ekspozycję, którą znajdziecie poniżej na naszej stronie.
W tej Migawce rozmawiamy o warsztacie fotograficznym. Ale tym razem nie o robieniu zdjęć aparatem cyfrowym - a analogowym. Tomasz Seidler ze Szczecińskiego Towarzystwa Fotograficznego, jak opowiada, z prawdziwą ciemnią do czynienia ma od lat. I zachęca, aby spróbować swoich sił. Bo tylko w ten sposób możecie poczuć magię robienia zdjęć na filmie. Tego nie da się wytłumaczyć, to trzeba poczuć. Dostęp do materiałów wciąż jest, a jak przekonuje nasz gość, tradycyjny sposób robienia zdjęć jest coraz chętniej wybierany przez spragnionych klasyki fotoamatorów.