Z przemówienia Donalda Tuska wygłoszonego 7 kwietnia 2010 w Katyniu. Ówczesny premier powiedział między innymi:
"Zginęło tu tysiące ludzi, ale niezależnie od tego, jak wielka jest liczba, nie będzie ona dla nas statystycznym zbiorem. Tak chcieli oprawcy. Chcieli, żeby zabici tu i w innych miejscach kaźni pozostali bez naszej pamięci, pozostali bez nazwisk, aby nikt nie poznał okoliczności ich śmierci. Dla nas rozstrzelano tutaj każdego z osobna. Tu ginął człowiek po człowieku.
Tak jak Janina Lewandowska, o której idąc wzdłuż tabliczek mówiłem premierowi Putinowi. Dziewczyna, która chciała normalnie żyć. Utalentowana, skończyła konserwatorium muzyczne, skończyła szkołę pilotażu, była świetną narciarką, świetnie jeździła konno. Jako pierwsza Europejka skoczyła spadochronem z ponad 5 km wysokości. To córka generała, Józefa Dowbora Muśnickiego, naszego narodowego bohatera. Kiedy wybuchła wojna wstąpiła do wojska. Miały się wówczas odbyć mistrzostwa szybowcowe w Warszawie. Bardzo chciała wygrać, ale wojna zniszczyła nie tylko to ludzkie marzenie. 22 kwietnia miała obchodzić urodziny. Strzelono jej w tył głowy właśnie tutaj, w Katyniu.
Mówię o tej konkretnej osobie, bo dla nas Polaków jest bardzo ważne, jak dla dobrych żołnierzy, aby nie pozostawić na polu bitwy swoich poległych, aby pamiętać o nich. Będziemy o tych poległych tutaj pamiętać zawsze. Dlatego tak ważne jest dla nas każde nazwisko, każda informacja, każde świadectwo."