Sanepid zamknął morskie kąpieliska w okolicach Ustki. Morze wyrzuciło na brzeg niezbadaną na razie substancję. Jerzy Bagiński szef pomorskiego Błękitnego Patrolu WWF powiedział Polskiemu Radiu, że to bryły parafiny.
Morze wyrzuciło grudki różnej wielkości: od zupełnie małych, po takie wielkości piłki do siatkówki. Wzdłuż wybrzeża od Dąbkowic w województwie zachodniopomorskim, po Białogórę w województwie pomorskim. Sanepid pobrał próbki substancji do badań.
Zdaniem Jerzego Bagińskiego wiele wskazuje na to, że parafina pochodzi ze statku, który na morzu nielegalnie czyścił zbiorniki. Detergenty, w kontakcie z wodą, zamieniają się w bryły parafiny.
Na razie nie ma sygnałów o substancji na plażach zachodniej części wybrzeża, między innymi Mielna i Kołobrzegu, jak poinformował Sebastian Barszczewski - szef kołobrzeskiego Błękitnego Patrolu.
Poprzednio substancja, o podobnym wyglądzie, zanieczyściła plaże w Ustce w kwietniu 2016 roku. Wtedy zebrano jej prawie cztery i pół tony.
Kąpieliska są zamknięte do odwołania. Sprawą oczyszczenia plaż w Dębinie i Poddąbiu zajmie się Urząd Morski w Słupsku. Wolontariusze cały czas patrolują plaże.
Zdaniem Jerzego Bagińskiego wiele wskazuje na to, że parafina pochodzi ze statku, który na morzu nielegalnie czyścił zbiorniki. Detergenty, w kontakcie z wodą, zamieniają się w bryły parafiny.
Na razie nie ma sygnałów o substancji na plażach zachodniej części wybrzeża, między innymi Mielna i Kołobrzegu, jak poinformował Sebastian Barszczewski - szef kołobrzeskiego Błękitnego Patrolu.
Poprzednio substancja, o podobnym wyglądzie, zanieczyściła plaże w Ustce w kwietniu 2016 roku. Wtedy zebrano jej prawie cztery i pół tony.
Kąpieliska są zamknięte do odwołania. Sprawą oczyszczenia plaż w Dębinie i Poddąbiu zajmie się Urząd Morski w Słupsku. Wolontariusze cały czas patrolują plaże.