Jak przekonywał podczas konferencji prasowej w Sejmie poseł Mariusz Witczak, minister Kamiński "w tej sprawie nie jest osobą wiarygodną ze względu na konflikt interesów". Polityk PO dodał, że premier powinien zająć się sprawą w trybie pilnym.

Posłowie PO wyjaśnili, że chodzi o zatrudnienie syna Mariusza Kamińskiego w Banku Światowym. Według nich, Kacpra Kamińskiego na to stanowisko miał polecić szef Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński.

Do sprawy odniosła się podczas konferencji prasowej rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek.

- Prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz kierownictwo partii nie wiedzieli o zatrudnieniu Kacpra Kamińskiego w Banku Światowym, będziemy sprawę wyjaśniać - powiedziała.

Dodała, że przez ostatnie trzy lata Kacper Kamiński był zatrudniony w Parlamencie Europejskim, w Brukseli, zatrudnienie to uzyskał w drodze konkursu, przeprowadzonego zgodnie z procedurami. Powiedziała, że w związku z propozycją pracy w Banku Światowym zrezygnował z wcześniejszej posady.

- Nie jest pracownikiem NBP, a w Banku Światowym został zatrudniony na wniosek dyrektora wykonawczego Banku Światowego, obywatela Szwajcarii - mówiła Beata Mazurek.

Minister Mariusz Kamiński w przekazanym mediom oświadczeniu zdecydowanie zaprzeczył, by rozmawiał z prezesem NBP w sprawie syna. Podkreślił, że ukończył on wyższe studia prawnicze.

" Oświadczam, że nigdy w żaden sposób nie zabiegałem o zatrudnienie mojego Syna w Banku Światowym, z nikim nie prowadziłem również na ten temat żadnych rozmów. W związku z tym informuję, że jakiekolwiek insynuacje w tej sprawie spotkają się z podjęciem przeze mnie odpowiednich kroków prawnych przed Sądem " - napisał.

Również Kacper Kamiński zaprzeczył, by ojciec pomagał mu w uzyskaniu pracy w Banku Światowym.