Wzrosła liczba ofiar tajfunu Yagi w Wietnamie - władze potwierdziły śmierć co najmniej 59 osób, za zaginione uznaje się 24. Wiatr łamał drzewa i zrywał dachy, ulewny deszcz spowodował powodzie i osunięcia ziemi.
Tak groźnej pogody nie było tam od trzech dekad. Mieszkańcy stolicy Wietnamu Hanoi szacują straty.
- Są ogromne: pozrywane dachy, pozapadane sufity. Miną ze trzy, cztery lata zanim się to naprawi - mówi Bui Van Thuy i dodaje: - Wszystko wygląda jak po apokalipsie.
Woda przyszła niespodziewanie, ludzie nie mieli czasu, by uciekać w wyżej położone tereny.
- Wszystko - pralki, lodówki, motocykle - są pod wodą. Jeszcze nie opadła, więc trudno ocenić straty, ale będą gigantyczne - mówi Nguyen Thi Tuyet.
Choć wiatr i deszcz w Wietnamie osłabły, nadal jest niebezpiecznie z powodu lawin błotnych. Jedna z nich zeszła na autobus, wiozący dwadzieścia osób. Nikt nie przeżył.
Yagi to najsilniejszy w tym roku tajfun w Azji, który spowodował zniszczenia także w Chinach i na Filipinach, gdzie zabił dwadzieścia cztery osoby.
- Są ogromne: pozrywane dachy, pozapadane sufity. Miną ze trzy, cztery lata zanim się to naprawi - mówi Bui Van Thuy i dodaje: - Wszystko wygląda jak po apokalipsie.
Woda przyszła niespodziewanie, ludzie nie mieli czasu, by uciekać w wyżej położone tereny.
- Wszystko - pralki, lodówki, motocykle - są pod wodą. Jeszcze nie opadła, więc trudno ocenić straty, ale będą gigantyczne - mówi Nguyen Thi Tuyet.
Choć wiatr i deszcz w Wietnamie osłabły, nadal jest niebezpiecznie z powodu lawin błotnych. Jedna z nich zeszła na autobus, wiozący dwadzieścia osób. Nikt nie przeżył.
Yagi to najsilniejszy w tym roku tajfun w Azji, który spowodował zniszczenia także w Chinach i na Filipinach, gdzie zabił dwadzieścia cztery osoby.