Z pożarami walczą tysiące strażaków. Ogień nadal jednak rozprzestrzenia się w sposób niekontrolowany. W ostatnich godzinach siła wiatru osłabła dzięki czemu śmigłowce i samoloty, które wcześniej były uziemione, zostały dopuszczone do zrzutu wody na pożary.

Z okolicznych stanów do walki z żywiołem nadciągają posiłki, informuje Anthony Marrone szef straży pożarnej Los Angeles. - Dziękujemy ratownikom ze stanu Nevady, Waszyngton oraz Oregon, którzy są już w drodze, aby pomóc naszym strażakom. Nasze służby pogodowe ostrzegają, że wciąż zawieszona będzie czerwona flaga. To oznacza silne podmuchy wiatru I niską wilgotność. To powoduje, że mieszkańcy naszego hrabstwa są w niebezpieczeństwie - usłyszeliśmy na ostatniej konferencji prasowej. Wciąż badana jest przyczyna wybuchu pożarów. Dwie osoby zostały aresztowane za grabież, według szeryfa hrabstwa Los Angeles Roberta Luny.

Społeczeństwo zostało wezwane do trzymania się z dala od obszarów dotkniętych pożarem, a władze próbują uspokoić mieszkańców, aby nie martwili się o swoje domy, jeśli zostaną zmuszeni do ewakuacji.

W pożarach w Los Angeles ogień strawił obszar o powierzchni 10 tysięcy hektarów. 100 tysięcy osób dostało nakaz ewakuacji.

Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski