Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

Fot. PAP/EPA/ABEDIN TAHERKENAREH
Fot. PAP/EPA/ABEDIN TAHERKENAREH
Waszyngton dystansuje się od izraelskiego ataku na Iran. Szef amerykańskiej dyplomacji Marco Rubio oświadczył, że Stany Zjednoczone nie biorą udziału w operacji.
Prezydent Donald Trump zwołał na sobotę posiedzenie rady Bezpieczeństwa Narodowego. Niedługo po izraelskich bombardowaniach w Iranie sekretarz stanu Marco Rubio wydał oświadczenie, w którym napisał, że Izrael podjął jednostronne działania przeciwko Iranowi. "Nie bierzemy udziału w atakach na Iran, a naszym priorytetem jest ochrona amerykańskich sił zbrojnych w regionie. Izrael poinformował nas, że uważa te działania za konieczne dla swojej samoobrony” - oświadczył.

Rubio dodał, że prezydent Trump i jego administracja podjęli wszelkie niezbędne kroki w celu ochrony amerykańskich sił zbrojnych i pozostają w ścisłym kontakcie z partnerami na Bliskim Wschodzie. "Powiem jasno: Iran nie powinien atakować interesów ani personelu Stanów Zjednoczonych” - ostrzegł Rubio.

Donald Trump odwołał wszystkie zaplanowane na sobotę wydarzenia. W planie dnia prezydenta USA jest w tej chwili tylko posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, które odbędzie się przed południem czasu lokalnego.

"Uderzenie wyprzedzające" - tak o piątkowym ataku na Iran mówią władze Izraela. Rakiety spadły między innymi na główne irańskie zakłady wzbogacające uran w miejscowości Natanz. W ataku zginęli naukowcy, wojskowi a także cywile, w tym dzieci - podała państwowa telewizja Iranu.

Armia Izraela oświadczyła, że nocne ataki to pierwsza część operacji, która może potrwać kolejne dni. Premier Izraela, Benjamin Netanjahu powiedział, że są to najważniejsze działania jego kraju. - Jesteśmy w decydującym momencie historii Izraela. Nasi odważni piloci atakują różne cele w całym Iranie. Ta bezprecedensowa operacja ma uderzyć w infrastrukturę nuklearną Iranu. Ich pociski balistyczne, fabryki i zdolności militarne. Operacja będzie kontynuowana tak długo, jak to będzie konieczne - zapowiedział Netanjahu.

"Polskie służby śledzą sytuację w Iranie" - poinformował o tym w mediach społecznościowych szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Tomasz Siemoniak. Celem monitoringu jest przede wszystkim zabezpieczenie interesów bezpieczeństwa Polski i obywateli polskich przebywających w rejonie Bliskiego Wschodu.

Po tym, gdy Izrael zaatakował w piątek nad ranem Iran, oba państwa zamknęły swoją przestrzeń powietrzną. Na taki sam krok zdecydowały się władze Iraku i Jordanii. Wiele linii lotniczych musiało przekierować swoje samoloty.

Po rozpoczęciu izraelskich ataków, wiele maszyn przelatujących m.in. nad Irakiem zostało skierowanych do Azji Środkowej lub Arabii Saudyjskiej. Nad graniczącym z Iranem obszarem wschodniego Iraku przebiega jeden z najbardziej ruchliwych korytarzy powietrznych świata, wykorzystywany do lotów z Europy do państw Zatoki Perskiej.

W Izraelu zamknięto główne lotnisko - port lotniczy Ben Guriona.

Wiele linii lotniczych już wcześniej zawiesiło połączenia do niektórych miast Bliskiego Wschodu, w tym Tel Awiwu, z powodu wzrastającego napięcia w regionie.

Edycja tekstu: Piotr Kołodziejski
Relacja Marka Wałkuskiego (IAR).
Relacja Krzysztofa Kuczyńskiego (IAR).

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
  Autopromocja  
Zobacz
  reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty