Francja krytykuje porozumienie między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi w sprawie ceł. „Fiasko”, „kapitulacja”, „brak równowagi” - takie określenia padają nad Sekwaną, zarówno ze strony rządu, jak i opozycji.
- Porozumienie wywołało na Sekwaną falę oburzenia. Francuscy politycy podkreślają, że umowa z Amerykanami uderza bezpośrednio we francuski przemysł obronny i sektor energetyczny. Trumpowi ustąpiono we wszystkim, dając mu prawo do zmiany reguł gry, które obowiązywały przez 75 lat relacji dwustronnych, skomentował szef radykalnej lewicy Jean-Luc Mélenchon.
- To fiasko polityczne, gospodarcze i moralne, oceniła liderka narodowców Marine Le Pen.
Z kolei były minister spraw zagranicznych Francji Dominique de Villepin stwierdził, że 27 lipca 2025 roku, przejdzie do historii jako data "deklaracji podległości Unii Europejskiej".
Rząd w Paryżu zauważa, że zniesione zostały bariery handlowe dla kluczowych dla Francji sektorów lotniczego i alkoholowego.
Edycja tekstu: Kamila Kozioł


Radio Szczecin
