Pierwsza karetka do przewożenia otyłych pacjentów trafiła do pogotowia w Szczecinie. W Polsce takich ambulansów jest zaledwie kilka.
Jak mówi Roman Pałka, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie - karetka jest na miejscu od dwóch tygodni i już była potrzebna.
- To nie jest standard, aczkolwiek coraz więcej uwagi zwraca się na potrzeby związane z leczeniem osób otyłych. Mieliśmy już taki przypadek, gdzie w jednym z zakładów przemysłu drzewnego doraźnie były przygotowane palety i wózek widłowy, żeby tę otyłą osobę przetransportować w zupełnie inny sposób - mówi Pałka.
Ratownik medyczny Adam Rudnik mówi, że to "perełka w taborze pogotowia".
- Wystarczy chorego położyć na nosze, po naciśnięciu guzika one automatycznie podjeżdżają do góry. Wjeżdża się na specjalną windę, jedzie do góry i chory jest w karetce. Zabezpieczony i bez żadnego wysiłku. Oszczędzając nam zdrowie i jemu czas - mówi Rudnik.
Karetka dla otyłych pacjentów kosztowała ponad 550 tysięcy złotych.
Do Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie trafiło w środę także osiem standardowych ambulansów. Każdy z nich kosztował 620 tysięcy złotych. Będą jeździć do pacjentów w Szczecinie, Chojnie, Niechorzu czy Międzyzdrojach.
Jak mówi Roman Pałka, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie - karetka jest na miejscu od dwóch tygodni i już była potrzebna.